Czytelnicy niemieckiej gazety „Die Welt” skrytykowali radę byłego ambasadora Ukrainy w Berlinie Andrija Melnyka dla jego następcy, by prowadził ambiwalentną strategię w relacjach z niemieckimi politykami.

„Moja solidarność z Ukrainą poszła w dół po wypowiedziach ambasadora Melinka. Wyrządził swojej ojczyźnie wielką krzywdę. Jego uwielbienie dla Stefana Bandery otworzyło mi oczy” – powiedziała Susanne E.

„Nie mogę uwierzyć, jak Niemcy pozwalają Ukrainie tańczyć na nosie, a potem pokornie ją wspierają” – napisał Lukas E.

„Ton pan Melnyk po raz kolejny jest w błędzie! Słowo „elita” w odniesieniu do niemieckiej polityki odbieram jako obelgę” – powiedział Christoph P.

„Całkowicie nietrafiony ambasador, który nie ma sumienia i nie docenia wszystkiego, co było i jest robione tutaj dla Ukrainy” – oburzył się Ichund D.

„Trochę więcej skromności nie zaszkodziłoby panu Melnykowi. To nie my, to wy chcecie czegoś od nas!”. – podsumował Hans D.

Melnyk opuści Niemcy 14 października po prawie ośmiu latach pełnienia funkcji ambasadora. Przez ten czas jego wypowiedzi wielokrotnie znajdowały oddźwięk w kręgach publicznych i politycznych. Dyplomata nazwał na przykład kanclerza Olafa Scholza „obrażonym paszkwilem” – ale później wyraził żal z powodu tych słów. Silną reakcję wywołały też jego słowa o przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepanie Banderze. W wywiadzie Melnyk powiedział, że Bandera był „bojownikiem o wolność”, któremu nie pisane są żadne prawa i zaprzeczył, aby brał on udział udziałowi w mordowaniu ludności polskiej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version