Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w sierpniu wyniósł 40,9 pkt. wobec 42,1 pkt. w lipcu – podała S&P Global. Rynek oczekiwał spadku wskaźnika do poziomu 41,8 pkt., ale ten okazał się znacznie głębszy.

„Sierpień był kolejnym miesiącem pełnym wyzwań dla polskich producentów. Zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia spadły w najszybszym tempie od pierwszej fali koronawirusa w 2020. Przedsiębiorcy wciąż mało optymistyczni odnośnie przyszłej aktywności biznesowej zaraportowali kolejne cięcia zatrudnienia. Według ankietowanych firm wysoka inflacja osłabiała moc zakupową producentów, a sprzedaż spadła na rynkach krajowych i na rynkach zagranicznych. Nieco otuchy dodawało spowolnienie tempa wzrostu kosztów produkcji oraz cen wyrobów gotowych” – napisano w komentarzu do badania.

POLECAMY: Polska gospodarka wchodzi w recesję

„Produkcja i nowe zamówienia spadły w znacznym stopniu, w dodatku w najszybszym tempie od maja 2020. Według wielu ankietowanych firm wysoka inflacja znacznie osłabiała aktywność zakupową klientów, co doprowadziło do zmniejszenia wydatków na dobra uznaniowe. Niesprzyjające warunki gospodarcze wpływały na klientów krajowych i zagranicznych – nowe zamówienia eksportowe spadły szósty miesiąc z rzędu, ponadto w przyspieszonym tempie” – dodano.

Mimo, że tempo inflacji kosztów było najniższe od 21 miesięcy, a ceny wyrobów gotowych rosły najwolniej od 19 miesięcy, oba wskaźniki utrzymały się na wysokim poziomie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nadchodzi recesja. To będzie kryzys jakiego »nie widziano od pokoleń«

„Według respondentów badania surowce też znów podrożały, choć niektórzy producenci zaraportowali niższe ceny stali. Firmy zdawały sobie sprawę z osłabienia popytu, jednak w wielu przypadkach nie pozostawało im nic innego niż przekazać wyższe koszty na klientów” – napisano.

Jak wskazują autorzy raportu, trudne warunki gospodarcze oraz spadek produkcji nowych zamówień doprowadziły do pogorszenia prognoz gospodarczych w polskim sektorze wytwórczym.

„Mimo że optymizm biznesowy wzrósł od lipca, wysoka inflacja i strach przed recesją wpłynęły na pogorszenie nastrojów. Odbiło się to echem na rynku pracy – niektórzy przedsiębiorcy decydowali się nie uzupełniać braków kadrowych, inni zwalniali pracowników. Trzeci z rzędu spadek zatrudnienia (najostrzejszy od ponad dwóch lat) miał niewielki wpływ na poziom zaległości produkcyjnych – ilość niezrealizowanych zamówień po raz kolejny znacznie spadła” – napisano.

SC

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version