Ciepłownie systemowe zapewniające ciepło mieszkańcom miast skarżą się, że w obliczu cen „węgla” importowanego nie są w stanie zakupić go z własnych środków oraz zaciągnąć kredytów, ponieważ nie posiadają zdolności kredytowych a banki dodatkowo nie są skore do udzielania kredytów na finansowanie zakupu węgla. Tymczasem polityka proukraińska nieudaczników z Nowogrodzkiej doprowadziła do sytuacji, że w kraju, który stoi na węglu, zabrakło tego surowca energetycznego dla Polaków.

POLECAMY: Węgiel z Indonezji to muł. „Wydaliśmy 20 mld zł na sprowadzenie do Polski milionów ton błota”.

Lokalne ciepłownie rozpoczęły gorący okres przygotowania do sezonu grzewczego i próbują zabezpieczyć dostawy węgla, który obecnie pochodzi od importerów i pomimo jakości która pozostawia wiele do życzenia, jest kilkukrotnie droższy niż polski surowiec. To sprawia, że wielu ciepłowni nie stać na jego zakup.

ZOBACZ: Poradnik jak przygotować się i przetrwać blackout

Według szacunkowych danych nawet co trzecie przedsiębiorstwo ciepłownicze nie ma pieniędzy, aby zgromadzić zapasów na zbliżający się sezon grzewczy. Z pewnością w obliczu cen surowca nie jest pomocna ciepłowniom ustawa o wsparciu odbiorców ciepła, która wprowadziła maksymalną 42 proc. podwyżkę cen ciepła z uwagi na koszty pośrednie i bezpośrednie, z jakimi musi zmierzyć się przedsiębiorstwa produkujące ciepło. Bez opału dostawy ciepła w mieszkaniach mogą być zagrożone.

Dodatkowym utrudnieniem jest zielona polityka, która zmusza banki do odmawiania kredytów na węgiel. Niektóre instytucje wyłamują się z tej zasady.

— Będziemy neutralni klimatycznie, tylko nie dzisiaj — tłumaczy w rozmowie z „Business Insider” Paweł Strączyński, wiceprezes Banku Pekao, w kuluarach tegorocznego Forum Ciepłowników Polskich w Międzyzdrojach.

Ciepłownicy alarmują jednak, że nawet jeśli niektóre banki zmieniają zdanie i chcą teraz pomóc, to i tak jest już za późno, bo większość spółek przygotowała się na sezon grzewczy.

— Musimy liczyć się z tym, że niektóre ciepłownie albo kupią opał za późno, albo ze względów logistycznych nie przyjedzie on na czas. Przewoźnicy kolejowi już wysłali pisma do naszych firm, by zamawiały przewozy teraz, bo w IV kwartale nie gwarantują terminowych dostaw. To oznacza, że dostawy ciepła systemowego do niektórych domów będą zagrożone — ostrzega Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

6 komentarzy

  1. sugerujecie że ciepłownie nie zrobiły ŻADNYCH zapasów ani nie podpisały umów na opał po zeszłej zimie??? bzdury

Napisz Komentarz

Exit mobile version