Inflację jest bardzo łatwo zdusić, tak jak ją dwa razy dusił Balcerowicz w latach 90. i 2000., a potem Donald Tusk – wróżył Morawiecki. Zaznaczył, że rezultatem było zwiększenie bezrobocia, na co obecny szef rządu nie da się namówić.
W rozmowie z premierem Morawieckim dziennikarze „DGP” wskazali, że inflacja, nawet importowana, zamienia się w inflację bazową, a ta jest dziś w Polsce bardzo wysoka. Zaznaczył, że rząd powinien wspomagać Radę Polityki Pieniężnej (RPP) swoją polityką fiskalną, bo RPP do tej pozy podnosiła stopy procentowe, natomiast polityka fiskalna rządu była jeśli nie luźna, to co najmniej bez zacieśnienia.
Morawiecki: walka z inflacją musi się odbywać poprzez odpowiedni miks polityki fiskalnej, monetarnej i regulacyjnej
„Walka z inflacją musi się odbywać poprzez odpowiedni miks polityki fiskalnej, monetarnej i regulacyjnej. Jeśli regulacyjna się zaostrza (a w wielu miejscach jest zaostrzona, chociażby na rynkach finansowych), jeśli polityka pieniężna jest restrykcyjna, to polityka fiskalna nie może być skrajnie zacieśniona, bo doprowadzi się do gwałtownego zdławienia wzrostu gospodarczego i bardzo szybkiego przyrostu bezrobocia” – podkreślił.
Wydatki a inflacja?
Na uwagę, że są wysokie transfery: 14. emerytura, dodatki węglowe i wydatki na uzbrojenie nawet w wysokości 5 proc. PKB, co obciąża cały sektor finansów publicznych, Morawiecki powiedział, że „mamy kilka elementów pomieszanych ze sobą”.
Jeżeli (np. wydatki na zbrojenie) są w ogromnym stopniu przeznaczane na zakup najnowocześniejszej broni za granicą, to mamy do czynienia z zadłużeniem finansów publicznych, ale nie impulsem inflacyjnym. Jeżeli mówimy o polityce fiskalnej, to najlepszą jej miarą są deficyt, dług publiczny i stabilność polityki, jaką widać w tych parametrach. Zakładając konserwatywnie, że w przyszłym, bardzo kryzysowym roku nasz deficyt nie będzie o wiele większy niż w tym, to oznacza, że będzie mniejszy niż w roku 2020, gdy wyniósł 6,9 proc. PKB. Jeśli zestawimy te wartości ze sobą, to widać, że ten konserwatywny deficyt w przyszłym roku utrzymany jest całkiem przyzwoicie w ryzach
— zaznaczył Morawiecki.
Dziennikarze przytoczyli zarzuty ekonomistów, że w ostatnich latach coraz większa część wydatków państwa znalazła się poza budżetem i kontrolą parlamentu, „za to w siłę rośnie Polska funduszowa”.
Rozumiem, że chodzi o ekonomistów szkoły Balcerowicza, zaangażowanych politycznie turboliberałów. Uczciwiej byłoby powiedzieć, że zarzucają mi to politycy PO. Chciałbym zapytać tych ekonomistów, co zrobiliby na miejscu rządu w pierwszych miesiącach pandemii, kiedy firmy potrzebowały tlenu w postaci tarczy antykryzysowej. Właśnie do interwencji w takich sytuacjach zostały powołane PFR, Bank Gospodarstwa Krajowego. Te pieniądze są wydawane jednocześnie szybko, zgodnie z wyzwaniami chwili, jak i transparentnie. W przeciwieństwie do tego, co robił rząd PO-PSL, który po kryzysie w 2008 r. stosował kreatywną księgowość łącznie z umorzeniem obligacji należących do OFE
— powiedział premier.
5 komentarzy
Kolejna Ostatnia prosta
Wystarczy obywateli zdusić ustawką o ochronie ludności…. po co inflacyję…
Wystarczy PIC wygonić na pustynię albo jeszcze dalej i odebrać to co ukradli
skoro łatwo, to zduś. kp
Prosto bardzo prosto wystarczy odebrać majątki rządowi i politykom, również te na żony, teściów, dzieci i innych członków rodziny