Niemcy idą po rozum go głowy w sprawie podawania cudownych preparatów dzieciom. Jako jedni z nielicznych twierdzą, że covidowa „szczepionka” nie jest wskazana dla dzieci poniżej 4. roku życia.
POLECAMY: Dania rezygnuje powszechnej iniekcji przeciwko C19 wśród dzieci i młodzieży
– Po „dokładnym zbadaniu” wszystkich dostępnych dowodów naukowych komisja doszła do wniosku, że szczepionka przeciw COVID-19 nie powinna być zalecana dzieciom poniżej czwartego roku życia – powiedział Robert Mertens, przewodniczący niemieckiej rządowej komisji ds. szczepień.
Jak podano, ryzyko cięższej choroby u małych dzieci po zakażeniu się koronawirusem jest niewielkie. A jednocześnie dostępne dane na temat skuteczności szczepionki w tej grupie są skąpe i nie mogą stanowić wystarczającej podstawy do wydania ogólnej rekomendacji.
Przeciwną decyzję podjęła natomiast niedawno Europejska Agencja Leków (EMA). W połowie października zarekomendowała rozpoczęcie szczepień przeciwko koronawirusowi preparatem Pfizera u dzieci od szóstego miesiąca do czwartego roku życia, natomiast szczepionką Moderny u dzieci od szóstego miesiąca do piątego roku życia.
Niemcy mają inne zdanie. Podkreślono jednocześnie, że niemowlakom i najmniejszym dzieciom można podawać zmniejszoną dawkę szczepionki, jeśli występuje u nich deficyt odporności.
Szczepienia niemowląt w Polsce
W Polsce minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że decyzja o szczepieniu niemowląt i dzieci powyżej szóstego miesiąca życia zapadnie, gdy preparaty będą dostępne na rynku.
– Barierą w podjęciu decyzji o szczepieniu najmłodszych dzieci przeciw COVID-19 w Polsce, ale i w innych państwach Europy, jest kwestia dostaw. Mamy dopuszczenie EMA, mamy opinię zespołu ds. szczepień, ale nie mamy stuprocentowych informacji, kiedy będą dostawy. Dotychczas cały czas są one przesuwane – powiedział Niedzielski.
POLECAMY: Szwecja przestaje zalecać szczepionki przeciwko COVID-19 dla dzieci
– Jak będzie potwierdzona dostawa, będzie komunikat dotyczący konkretów podawania szczepionki – zaznaczył szef MZ.
Dotychczas Ministerstwo Zdrowia zawsze podejmowało decyzje, które były zgodne z rekomendacjami EMA.