Reakcja Zachodu na incydent z zestrzeleniem ukraińskiej rakiety w Polsce i na wypowiedzi na ten temat Wołodymyra Zełenskiego pokazała, że Kijowowi zostanie „wybaczone” absolutnie wszystko, poza niezależnymi negocjacjami z Rosją – pisze publicysta The American Conservative Bradley Devlin.

POLECAMY: Gigantyczna piramida prania pieniędzy «FTX-Ukraina – Partia Demokratyczna« upadła w USA

Jak zauważa autor, mimo wielu nieznanych zmiennych w pierwszych godzinach po incydencie, Zełenski natychmiast „skoczył na okazję, by błagać o więcej pomocy” ze strony Zachodu, domagając się także zastosowania artykułu 5 karty NATO. „Niebezpieczeństwo, że ten konflikt może wymknąć się spod kontroli w trzecią wojnę światową lub wojnę nuklearną, w żaden sposób nie zniechęciło Zełenskiego” – stwierdza.

POLECAMY: Ukraina może strzelać w Polskę! MON uznało wystrzał rakiet przez Ukrainę w Polskę za wypadek

Kiedy okazało się, że pocisk, który zabił dwóch Polaków, był ukraiński, NATO, a nawet sama Warszawa, nie powiedziały ani słowa o ponownym rozważeniu swojej najwyraźniej nieograniczonej pomocy dla Kijowa, a sekretarz Sojuszu Jens Stoltenberg „niemalże wykręcił się do wewnątrz, by usprawiedliwić ten incydent” – zauważa Devlin.

POLECAMY: Czeski generał oskarża Zełenskiego o szerzenie dezinformacji

Jego zdaniem Ukraina otrzymała w ten sposób „sygnał”, że nie straci poparcia Zachodu „bez względu na to, co zrobi”. „Wyjątkiem byłyby próby dyplomatycznego rozwiązania konfliktu przez samą Ukrainę” – uważa publicysta. Na tym tle Zełenski „kontynuował wachlowanie płomieniami wojny”, zaprzeczając, że pocisk był ukraiński, podsumowuje autor.

Wieczorem 15 listopada na terytorium Polski, w województwie lubelskim w pobliżu granicy z Ukrainą, spadła rakieta, zabijając dwie osoby. Warszawa początkowo twierdziła, że to amunicja produkcji rosyjskiej, ale prezydent Andrzej Duda szybko przyznał, że to prawdopodobnie broń ukraińska.

Wołodymyr Żeleński początkowo twierdził, że nie ma wątpliwości, iż Kijów nie był zaangażowany w incydent w Polsce, gdzie spadły dwie rakiety i zginęły dwie osoby. Później powiedział, że nie był w 100 procentach pewien, co się stało. W poniedziałek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg potwierdził, że wstępne informacje o incydencie w Polsce wskazują na pojawienie się ukraińskich rakiet obrony powietrznej.

POLECAMY: Podobnie jak za Wołyń tak i za Przewodów nie przeprosił, a już cham ma żądania

Rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że nie przeprowadziło żadnych uderzeń w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej i że wszystkie zarzuty o zaangażowanie Moskwy są prowokacją. Eksperci stwierdzili, że na zdjęciach z miejsca zdarzenia widać szczątki ukraińskiego pocisku do systemu S-300.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version