W poniedziałek przed „Sądem Lekarskim” w krakowskiej „siedzibie szatana” odbyła się rozprawa, w której obwinionym był dr Zbigniew Martyka. „Niepokorny” lekarz sprzeciwiający się narracji głównego nurtu w zakresie pandemicznego reżimu sanitarnego został na rok zawieszony w prawie wykonywania zawodu.
POLECAMY: Pfizer i Moderna dopiero teraz zaczynają… badania nad potencjalnymi skutkami ubocznymi szprycy C19
W Krakowskiej „siedzibie szatana” odbyła się rozprawa dr. Martyki. Przed budynkiem „Okręgowej Izby Lekarskiej” przy ul. Krupniczej podobnie jak przy innych tego typu sprawach na terenie całej Polski zgromadził się tłum protestujących.
Po ogłoszeniu wyroku do zgromadzonych wyszedł dr Zbigniew Martyka. Tłum skandował „Precz z medyczną inkwizycją”.
– Proszę państwa, ponieważ sąd wyłączył jawność rozprawy i nie wolno mówić o przebiegu rozprawy, oddam głos mojej pani prawnik, która powie to, co można powiedzieć – przekazał niepokorny lekarz.
Obrońca doktora z uwagi na wyłączenie jawności również nie mogła rozmawiać o skandalicznym wyroku oraz samym przebiegu rozprawy. W swojej wypowiedzi zaznaczyła jednak, że złożony został wniosek o wydanie pisemnego uzasadnienia wyroku i po jego otrzymaniu zostanie wniesione odwołanie.
Powszechnie jest wiadome, że „wyznawcy covidowej religii” którzy nazywają się lekarzami i orzekają w sprawie lekarzy, którzy nie wyznawali covidiańskiej religii podczas wyrokowania nie stosują aktualnej wiedzy medycznej w zakresie „pandemii” oraz „cudownego eliksiru” który rzekomo miał dawać w 100 proc. odporność przed zachorowaniem. Jednak jak się później okazało firma Pfizer pomimo zapewnień płynących z ust tych „ekspertów” o 100 proc. ochronie po wakcynacji nie podsiadał wiedzy medycznej w zakresie ochrony, ponieważ nie przeprowadzono tego rodzaju badań.
Jeden komentarz
To mają być lekarze nazwałbym to inaczej kurtyzany nawet nie felczerzy.