Emerytowany generał polskich sił specjalnych, p.o. szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i twórca jednostki specjalnej GROM Roman Polko doradził komendantowi głównemu polskiej policji Jarosławowi Szymczykowi, aby w celach edukacyjnych przejrzał serial „Czterej czołgiści i pies”, pisze Fakt.
POLECAMY: Kijowski reżim odpowiada na zarzuty Szymczyka. Jest oficjalny komunikat wybuchu »prezentu«
„Niestety, możliwe jest, że wysoki rangą policjant nie zna się na takiej broni. Ale to z pewnością nie jest usprawiedliwienie. Szczerze mówiąc, szkoda, że przedstawiciel struktur władzy nie ma chęci i woli, bo myślę, że miał wiele okazji do zapoznania się z taką bronią” – powiedział generał w rozmowie z publikacją.
POLECAMY: Kijowski reżim zaczyna mieszać w sprawie wybuchu »prezentu«
Zauważył też, nie bez ironii, że komendant policji powinien wiedzieć, żeby nie podnosić nieznanych mu przedmiotów. Ponadto, jak powiedział Polko, służby specjalne powinny były sprawdzić taki prezent, jednak tak się nie stało.
„Gdyby ten komendant obejrzał 'Czterech czołgistów i psa’. W jednym z odcinków jeden z czołgistów chciał podnieść broń i Janek mu powiedział: „stój!”, bo był obłożony pułapką <…> mogli obejrzeć ten segment szkolenia. Może wtedy zareagowałby bardziej prawidłowo” – podsumował generał.
Wcześniej w biurze komendanta głównego policji w Polsce Jarosława Szymczyka eksplodował prezent, który otrzymał podczas wizyty na Ukrainie. Dwie osoby zostały ranne, w tym sam generał. Później okazało się, że przyczyną zdarzenia był strzał z granatnika.
Według Szymczyka myślał, że dostał na pamiątkę na Ukrainie dwie używane rury od granatników. Dodał, że pamiątki były wręczane na Ukrainie dość często.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, Szymczyk został już wypisany ze szpitala i musi teraz „tłumaczyć się” w prokuraturze.
Ukraiński propagandysta pełniący funkcję wiceszef ukraińskiej Państwowej Służby Sytuacji Nadzwyczajnych Dmytro Bondar, który przekazał Szymczykowi granatniki, został zawieszony.
