W Holandii zwiększa się liczba toalet dla krów, co może przynieść korzyści w zakresie redukcji emisji tlenku azotu oraz stanowić dodatkowe źródło dochodu dla hodowców bydła – donosi gazeta „Algemeen Dagblad”.
POLECAMY: Konto reżimowej telewizji na TikToku oznaczone jako propaganda PiS
Niedawno popularny dziennik w Holandii zatytułował swoją publikację „Krowa sika nowym płynnym złotem?”. Wykorzystywanie moczu krowiego jako zamiennika dla sztucznego nawozu nie jest w Holandii niczym nowym, ale jak zauważa dziennik „AD”, nie było to dotychczas zbyt powszechne wśród hodowców bydła. Jednakże, wprowadzenie toalet dla krów może to zmienić.
POLECAMY: Schizofrenia i manipulacja dziennikarzy w związku z wizytą Bidena
Jedna z holenderskich firm produkuje toalety dla krów, które wywołują naturalny odruch oddawania moczu poprzez lekkie dotknięcie pojemnikiem powyżej wymion. Według producenta, mocz jest natychmiast zbierany i odsysany przez system, a nie ma kontaktu z obornikiem, co przyczynia się do braku emisji. Ponadto, cenne składniki pozostają zarówno w oborniku, jak i moczu – podkreśla producent.
Paul Galama z Wageningen University & Research w Leeuwarden na północy kraju, wypowiadając się w dzienniku „De Volkanrant”, zauważa, że mocz zawiera azot i potas, a gęsty obornik zawiera m.in. fosforany. Dzięki czystemu sposobowi separacji, hodowcy i rolnicy mogą nawozić w sposób bardziej ukierunkowany, co przyczynia się do korzyści dla środowiska.
W zeszłym roku rząd premiera Marka Ruttego postanowił, że Holandia do 2030 roku zredukuje emisję tlenku azotu o 70 procent. Jednakże, media ujawniły ekspertyzy, z których wynika, że jedna trzecia zwierząt hodowlanych w holenderskich fermach będzie musiała zostać zredukowana. To spowodowało protesty rolników na całym terenie kraju, w tym blokowanie autostrad i centrów dystrybucyjnych supermarketów.
Podobne protesty odbyły się także w ubiegły piątek u południowego sąsiada. Ponad 2,7 tys. traktorów przyjechało do Brukseli, aby wziąć udział w proteście hodowców bydła, którzy wyrazili swoje niezadowolenie z planów rządu we Flandrii, który także rozważa ograniczenie emisji tlenku azotu.