W Polsce plaga kradzieży podstawowych produktów spożywczych w sklepach rośnie bardzo szybko. Z tego powodu właściciele mniejszych sklepów decydują się na przeniesienie coraz większej ilości produktów za ladę. Właścicielka jednego z takich sklepów mówi, że złodzieje kradną wszystko, co znacznie podrożało, takie jak olej, wędliny i sery.

POLECAMY: Właściciele biją na alarm! Lawinowo rośnie dobra kradzież w sklepach

W jednym ze sklepów w Koszalinie można zobaczyć karteczkę informującą klientów, że większa ilości konserw marki „Krakus” została przeniesionych za ladę z powodu kradzieży. Zgodnie z informacją podaną przez „Dziennik Bałtycki”, na sklepowej półce znajdują się tylko tańsze konserwy. Jeśli chcemy kupić te droższe, musimy poprosić o nie sprzedawcę.

Pracownica sklepu zacytowana przez „Dziennik Bałtycki” tłumaczy, że stojące wcześniej na pułkach konserwy kusiły złodziei do kradzieży.

Najpierw poprosiliśmy, żeby przy kasie ludzie nie pakowali zakupów do swoich plecaków i toreb, bo okazywało się, że sprytnie wykorzystują ruch między ich koszykiem, a kasą. Ale to okazało się za mało – powiedziały „Dziennikowi Bałtyckiemu” sprzedawczynie jednego ze sklepów.

Kradną ser, wędliny olej

Właścicielka małego sklepu na Pomorzu zauważyła, że plaga kradzieży w jej sklepie zaczęła się wraz z drastycznym wzrostem cen produktów. W odpowiedzi na to, kobieta przeniosła masło za ladę, ponieważ nie mogła sobie pozwolić na zatrudnienie dodatkowego pracownika do pilnowania towaru na samoobsługowych półkach, a ilość kradzieży rosła. Według niej, kradzieże stały się plagą, a łupem złodziei padało wszystko, co znacznie podrożało, takie jak olej, wędliny i sery.

Nie wszystkie kradzieże są raportowane na policję, jednak według statystyk policyjnych, w 2022 roku liczba kradzieży w małych sklepach wzrosła o niemal 25% w porównaniu z poprzednim rokiem. W dużych sklepach kradzieże zwiększyły się o ponad 20%. W sumie, w 2022 roku zanotowano 32,8 tysiąca przestępstw kradzieży w sklepach. Ekspert rynku detalicznego i dyrektor zarządzający Grupą SkipWish, Maciej Tygielski, przyznaje, że sieci handlowe rzadko przyznają się do tego, że są okradane.

Według Macieja Tygielskiego z Grupy SkipWish, sieci handlowe rzadko przyznają się do tego, że są okradane, ponieważ nie chcą kusić do kradzieży i pokazywać, że nie radzą sobie z kontrolą sytuacji. Szacuje się, że na „gorącym uczynku” udaje się złapać jedynie około 10-15% złodziei. Właścicielka jednego z małych sklepów stwierdza, że choć w jej sklepie są kamery i kontrolują, co dzieje się w sklepie, nie wszystko da się dostrzec, zwłaszcza gdy pracownik sklepu musi schylić się lub odejść po towar. Mówi też, że w jej sklepie najczęściej giną owoce, batoniki i soki.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version