Firma transportowa Krummen Kerzers ze Szwajcarii przeprowadziła praktyczny test elektromobilności. W ramach testu ciężarówka elektryczna została użyta do transportu pomarańczy z Hiszpanii do Szwajcarii.

Aby zrealizować to zadanie, zdecydowano się wykorzystać elektryczną ciężarówkę Volvo FH Electric o mocy 490 kW i zasięgu około 300 km. Ten model jest jednym z pierwszych dostępnych na rynku elektrycznych ciężarówek. Przejechanie trasy o długości ponad 3000 km stanowiło duże wyzwanie logistyczne i techniczne, ponieważ na drodze konieczne było przeprowadzenie 9-10 ładowań pojazdu.

POLECAMY: Coraz większy problem z samochodami elektrycznymi nie jest problemem dla eko-wariatów

Trasa przebiegała z Zurychu do miejscowości Canals w pobliżu Walencji, a następnie z powrotem. W Hiszpanii pojazd został załadowany 20 tonami pomarańczy, które miały zostać dostarczone do sklepów w Szwajcarii. Przed rozpoczęciem podróży dokładnie zaplanowano punkty ładowania pojazdu oraz czas postoju, co jest niezbędne przy podróżach na długie dystanse z wykorzystaniem pojazdów elektrycznych. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że pojazd rozładuje się w nieodpowiednim miejscu i mogą pojawić się problemy.

Elektryczna ciężarówka opuściła Zurych i po dwóch dniach jazdy dotarła do Barcelony. Tam kierowca zmuszony był zmienić plan podróży, ponieważ okazało się, że na ostatnim odcinku do Walencji brakuje odpowiednich stacji ładowania dla pojazdów ciężarowych. Po konsultacjach z hiszpańskimi kolegami z branży udało się znaleźć alternatywną trasę i miejsce ładowania, dzięki czemu podróż mogła być kontynuowana.

Ostatecznie elektryczna ciężarówka dotarła do celu po trzech dniach podróży, po załadowaniu pomarańczy rozpoczęła drogę powrotną, która zajęła kolejne cztery dni, co w sumie dało tydzień podróży. W porównaniu do spalinowej ciężarówki, podróż trwała o jeden dzień dłużej, a koszt podróży nie został podany, ale okazał się być droższy niż w przypadku użycia paliwa kopalnego, takiego jak diesel. W ten sposób upada kolejny argument aktywistów ekologicznych, którzy twierdzą, że pojazdy elektryczne są droższe w zakupie, ale opłaca się je wykorzystywać na co dzień, ponieważ ich użytkowanie jest tańsze. W tym konkretnym przypadku, taki argument się nie sprawdził.

Podróż elektryczną ciężarówką ze Szwajcarii do Hiszpanii po pomarańcze była interesującym eksperymentem, który ukazał pewne ograniczenia transportu długodystansowego opartego na bateriach. W porównaniu do tradycyjnego sposobu transportu, podróż elektryczną ciężarówką była znacznie dłuższa, droższa i mniej wydajna. Elektryczna ciężarówka mogła zabrać 20 ton pomarańczy, podczas gdy spalinowy samochód ciężarowy mógłby dostarczyć ładunek o 4 tony cięższy, czyli aż o 20 procent więcej w jednym kursie. Dlaczego tak się stało? Ograniczenie wynika z dopuszczalnej masy całkowitej (DMC) zestawu ciągnik-naczepa, która nie może przekroczyć 40 ton. Ciągnik elektryczny, ze względu na akumulator, jest cięższy od spalinowego, co wpływa na dostępną ładowność pojazdu.

Osoby entuzjastycznie nastawione do rozwiązań ekologicznych podkreślają, że elektryczna ciężarówka przewożąca pomarańcze nie uległa awarii podczas całej podróży, co budzi ich podziw. Ponadto, cieszą się, że pojazd nie emitował dwutlenku węgla w trakcie jazdy. Niemniej jednak, nie odniesiono się do faktu, ile dwutlenku węgla zostało wyemitowane podczas produkcji samej ciężarówki elektrycznej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version