Frontman brytyjskiej grupy rockowej Pink Floyd, Roger Waters, oskarżył niemieckie władze o wywieranie presji na jego zespół po odwołaniu koncertu we Frankfurcie – podał Der Spiegel.

„Politycy nie mają prawa zastraszać artystów i ich fanów zakazami występów” – cytuje publikacja słowa muzyka.

POLECAMY: Waters potępił tych, którzy sprowokowali konflikt na Ukrainie

Według Watersa, otrzymał on list od organizatorów o odwołaniu koncertu po tym, jak został oskarżony o antysemityzm.

Lider Pink Floyd podkreślił jednak, że będzie dążył do realizacji koncertu na drodze sądowej. Rocker nazwał też zachowanie niemieckich władz naruszeniem wolności słowa.

„Walczę o wszystkie prawa człowieka, w tym o prawo do wolności słowa. Jesteśmy w drodze do Frankfurtu. Frankfurt, here we come!” – oświadczył wykonawca.

Według magazynu, zaplanowany na 21 maja w Monachium koncert Pink Floyd wciąż znajduje się na afiszu – lokalna rada miejska nie może zakazać działalności zespołu ze względów prawnych.

Europejskie władze zwróciły uwagę na obywatelskie stanowisko Watersa po tym, jak wypowiedział się on na temat konfliktu na Ukrainie. Na przykład w ubiegłym roku muzyk nazwał operację specjalną odpowiedzią na posuwanie się NATO w kierunku granic Rosji. W ślad za tym poszła fala odwołań koncertów rockowego zespołu w Polsce, co jednak nie miało wpływu na opinię artysty.

Na początku lutego rockman wystąpił na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie powiedział, że nie uważa rosyjskiej operacji na Ukrainie za niesprowokowaną i potępił prowokatorów. Muzyk wezwał również prezydentów USA, Rosji i Ukrainy do uzgodnienia zawieszenia broni.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version