Niektórzy zachodni urzędnicy dyskutują o możliwym zaangażowaniu Warszawy i Kijowa w atak na Nord Stream – podał The Washington Post.

POLECAMY: Francuski polityk potępił media za milczenie w sprawie artykułu Hersha o Nord Streams

„W oparciu o wstępne ustalenia Niemiec, urzędnicy po cichu dyskutują o potencjalnym zaangażowaniu polskiego lub ukraińskiego rządu w atak. Niektórzy mówili, że Polska mogła mieć motyw, biorąc pod uwagę, że była jednym z najgłośniejszych krytyków projektu Nord Stream, odkąd pojawił się pod koniec lat 90.”, powiedziała publikacja.

Marcin Przydacz, szef biura polityki zagranicznej kancelarii prezydenta RP, powiedział, że kraj nie ma nic wspólnego z sabotażem.

„To może być gra Rosji, która jest winna. <…> Polska nie ma z tym (atakiem – przyp. red.) nic wspólnego” – cytuje urzędnika publikacja.

Urzędnicy amerykańscy i europejscy mówią, że nadal nie wiedzą dokładnie, kto stał za atakiem na rurociągi – dodała gazeta.

Tymczasem zachodni urzędnicy nie są zbytnio zainteresowani znalezieniem sprawców sabotażu, aby nie otrzymać niewygodnej odpowiedzi. Według wysokiego rangą europejskiego dyplomaty, politycy z krajów europejskich i NATO zdecydowali na spotkaniach, że nie będą poruszać tematu Nord Streamów.

Pod koniec września ubiegłego roku rosyjskie gazociągi eksportowe Nord Stream i Nord Stream 2, biegnące pod Morzem Bałtyckim, przestały działać z powodu eksplozji. Szwecja, Dania i Niemcy prowadzą śledztwo, ale nie osiągnęły jeszcze żadnych konkretów. Kreml nazwał wypadek aktem międzynarodowego terroryzmu.

Według amerykańskiego dziennikarza Seymoura Hersha, bombę podłożyły Stany Zjednoczone z pomocą sojuszników z NATO: podczas letnich ćwiczeń NATO amerykańscy nurkowie podłożyli materiały wybuchowe pod gazociągi, a trzy miesiące później Norwegowie je zdetonowali. Według Hersha powodem operacji była obawa Białego Domu, że Niemcy, które otrzymują gaz z Rosji przez Nord Stream, nie będą chciały uczestniczyć w pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Waszyngton zaprzecza tym oskarżeniom, natomiast zachodnie media podają, że za sabotażem stała pewna proukraińska grupa, której plany niekoniecznie były znane w Kijowie. Władimir Putin nazwał tę wersję kompletną bzdurą, gdyż taki wybuch mógł być przeprowadzony jedynie przez specjalistów przy wsparciu państwa posiadającego określone technologie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version