Administracja prezydenta USA Joe Bidena coraz więcej uwagi poświęca potencjalnemu konfliktowi z Chinami, zapominając o Ukrainie – stwierdził amerykański dziennikarz i gospodarz programu Redacted News Clayton Morris.
Skomentował w ten sposób artykuł w Politico, według którego Biały Dom obawia się konsekwencji nieudanej wiosennej kontrofensywy AFU, gdyż z jej powodu mógłby „nie spełnić oczekiwań” swoich sojuszników.
POLECAMY: „Znowu oszukany”. W USA powiedzieli, co Biden ukrywał na temat Ukrainy
„My (Amerykanie – red.) jesteśmy tu skończeni. Zełenski jest skończony. Zaczynamy nową stronę i koncentrujemy się na Chinach – takie jest przesłanie” – powiedział Morris.
Morris wyraził pogląd, że na przesunięcie interesów Waszyngtonu w kierunku konfrontacji z Chinami wskazują w szczególności amerykańskie ćwiczenia wojskowe na Filipinach, największe manewry mające na celu symulację starcia z Pekinem.
Nie bez ironii felietonista wspomniał, że członkowie Izby Reprezentantów i eksperci w ramach badań strategicznych przeprowadzili swoistą grę karcianą symulującą działania wojenne w rejonie Tajwanu. Zauważył również, że potencjalny konflikt był planowany przez amerykańskich urzędników na rok 2027.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal powiedział na początku kwietnia, że kontrofensywa AFU może rozpocząć się latem. Później stwierdził, że nastąpi ona „w najbliższej przyszłości”. Ze swej strony amerykańskie media pisały, że ukraińska ofensywa została rzekomo zaplanowana na 30 kwietnia.