Podczas rządów Rafała Trzaskowskiego stołeczny ratusz wyraźnie wykazywał się nieprzychylnym nastawieniem wobec kierowców. Jego preferencje wyraźnie skierowane były ku promowaniu tzw. zbiorkom oraz „ekologicznych” środków transportu. Niestety, ten entuzjazm nie był jednak poparty konkretnymi działaniami.

POLECAMY: Trzaskowski nie przesiądzie się na rower. Ratusz odrzucił projekt „Urzędnicy na rowery – Rafał Trzaskowski daje przykład!”

W rozmowie Bogdana Rymanowskiego w Radiu ZET, gościem był prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Program, zgodnie z tradycyjną formułą, uwzględniał także pytania od internautów. Jeden z nich poruszył temat eko-motoryzacji.

POLECAMY: Warszawiakom opłaty rosną, a prezydent miasta zarabia coraz więcej

– Pytanie dotyczy motoryzacji. Pan Rafał: W ostatnim oświadczeniu majątkowym zadeklarował pan posiadanie dwunastoletniego szwedzkiego SUV-a, którego spalanie jest dosyć spore. Czy dla przykładu promowania ekologii zamieni pan go na samochód elektryczny? – przytoczył pytanie internauty Rymanowski.

– To nie jest SUV, od tego zacznijmy – rozpoczął Trzaskowski.

– Jeżdżę samochodem hybrydowym w pracy. Natomiast jeżeli będzie mnie stać na to, to tak, wymienię kiedyś w przyszłości ten samochód na samochód dużo bardziej przyjazny dla środowiska. Zwłaszcza, że tego typu samochody, stare diesle, no nie mają przyszłości, więc za parę lat na pewno będę musiał ten samochód zmienić – powiedział samorządowiec.

W konsekwencji, prezydent Warszawy potwierdził, że zakup tzw. pojazdów o zerowej emisji wiąże się z istotnym kosztem. Twierdzi, że mimo swojego wysokiego dochodu, nie jest w stanie sobie na to pozwolić. Warto jednak przypomnieć, że Rafał Trzaskowski nie należy do najuboższych. Zgodnie z opublikowanym w Biuletynie Informacji Publicznej oświadczeniem majątkowym, w 2022 roku jego dochód przekroczył 342 tys. zł, co stanowi wzrost o 114 tys. zł w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy zarobił ponad 228 tys. zł.

Rządzenie Rafała Trzaskowskiego wraz z jego ratuszem jest często postrzegane jako forsowanie „zielonej polityki” i walka z kierowcami. W ostatnim czasie stołeczny magistrat zademonstrował skalę hipokryzji, szczególnie wyjaśniając dlaczego służbowe samochody urzędników nie zostaną zastąpione rowerami. Jednocześnie zachęca on mieszkańców Warszawy do dojazdów rowerowych poprzez likwidację miejsc parkingowych oraz wprowadzanie płatnych stref parkowania w kolejnych dzielnicach. Dodatkowo, główne arterie miasta są zwężane w celu budowy drogocennych ścieżek rowerowych.

Kierowcy coraz bardziej odczuwają kolejne utrudnienia w postaci tzw. stref czystego transportu, które w praktyce oznaczają zakaz wjazdu starszym pojazdom do centrum miasta. Stołeczny ratusz twierdzi, że mieszkańcy Warszawy powinni przesiąść się na „zbiorkom” w imię dobra planety i walki z klimatem. Jednak paradoksalnie, urzędnicy miejscy nadal korzystają z samochodów w swoich podróżach, co budzi frustrację i oburzenie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version