W swoim najnowszym wpisie na blogu, wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego, Mariusz Muszyński, skomentował propozycję publicystów dotyczącą rezygnacji okupantki Julii Przyłębskiej z funkcji prezesa TK. Muszyński zauważył, że nie jest w stanie zrozumieć, jak można zrezygnować z funkcji, której się nie pełni, jednak nie zamierza być zbyt rygorystycznym purystą prawniczym.

POLECAMY: Sędzia Muszyński ujawnia szczegóły nacisków na TK w sprawie ustawy o SN. „Po wyborach się uchyli”

Wpis jest bardzo krótki. Nosi tytuł „Nie będę przesadnym prawniczym purystą”. Mariusz Muszyński pisze w nim tak: „Media podpowiadają rozwiązania. Przedwczoraj red. Pietryga w Rzeczpospolitej, wczoraj Gazeta Wyborcza, dziś red. Piasecki… A niech tam, nie wiem wprawdzie jak można zrezygnować z funkcji, której się nie pełni, ale nie będę przesadnym purystą prawniczym. Dobro państwa i Trybunału ważniejsze. Stare przysłowie pszczół mówi – >>lepsza rezygnacja, niż okupacja<<.

Przypominamy, że w swoim komentarzu zastępca redaktora naczelnego „Rz” podkreślił, że jedynym sposobem na uwolnienie miliardów złotych, które dotyczą środków z Krajowego Planu Odbudowy i wniosku prezydenta, który ma być rozpatrzony przez Trybunał Konstytucyjny, jest ustąpienie Julii Przyłębskiej. Według komentatora, Przyłębska od samego początku swojej kadencji nastawiła się na współpracę z władzą polityczną i jest od niej zależna.

POLECAMY: Czarne chmury nad Przyłębską! Polacy nie chcą kucharki Kaczyńskiego na okupowanym stanowisku prezesa TK

Tomasz Pietryga zauważył, że przez pięć miesięcy Julia Przyłębska nie potrafiła rozwiązać impasu w Trybunale Konstytucyjnym, który spowodował sprzeciw sędziów wobec jej prezesury. Jego zdaniem, pozostawanie ona stanowisku do grudnia 2024 roku co jedynie przedłuży ten impas.

Mariusz Muszyński jest jednym z sześciu sędziów, którzy nie uznają Julii Przyłębskiej za prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Według ich interpretacji, jej sześcioletnia kadencja zakończyła się w grudniu 2022 roku. Natomiast okupantka i zarazem ignoranta prawa Julia Przyłębska uważa, że przepisy dotyczące zakończenia kadencji nie odnoszą się do jej przypadku i planuje okupować funkcję prezesa TK do „końca swojej kadencji sędziego”, czyli do grudnia 2024 roku. Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, udzielił jej w tej sprawie jednoznacznego poparcia.

W tym przypadku zarówno okupanta jak i jej zwolennicy są ignorantami prawa, ponieważ przejście tej ustawy przez proces legislacyjny rozwiązałaby de facto problem sześciu „sędziów buntowników”, którzy odmówili orzekania w nielegalnym obecnie TK z uwagi na kucharkę Kaczyńskiego. Jednak należy również pamiętać o orzeczeniu legalnego TK z 9 grudnia 2015 r. w którym TK stwierdził, że jeśli zasada kadencyjności prezesa TK wchodzi w życie w czasie urzędowania prezesa, to może ona obowiązywać wyłącznie na przyszłość. Czyli kolejnych prezesów – a nie tego, który właśnie sprawuje funkcję.

W zakresie niniejszej sprawy okupantka stanowiska prezesa TK powołana została do pełnienia tej funkcji w 2016 roku. Nowelizacja przepisów o wydłużeniu kadencji prezesa została wprowadzona w styczniu 2017 roku, czyli już w czasie sprawowania przez Przyłębską prezesury nad upolitycznionym TK. Tym samym nie ma żadnych wątpliwości, że jej kadencja została zakończona w grudniu 2022 roku.

W wyniku nieudanych próśb o zwołanie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego w celu wyboru nowego przewodniczącego, sędziowie buntownicy przeszli do działań paraliżujących pracę TK w sprawach, które wymagają pełnego składu orzekającego.

Wtorkowa rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym, w pełnym składzie liczącym co najmniej 11 sędziów, miała dotyczyć sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a prezydentem dotyczącego ułaskawień. Jednak przewodnicząca składu orzekającego, drwiąca z prawa Julia Przyłębska, poinformowała, że na naradę przed rozprawą stawiło się dziesięciu z piętnastu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W związku z tym podjęto decyzję o odwołaniu rozprawy, a nowy termin został wyznaczony na 31 maja. Dzień wcześniej Trybunał, również w pełnym składzie, ma rozpatrzyć nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która została skierowana do TK przez prezydenta Andrzeja Dudę. Ta nowelizacja jest jednym z kluczowych warunków, które Komisja Europejska postawiła polskiemu rządowi w celu odblokowania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version