Czytelnicy tygodnika „Do Rzeczy” ostro zareagowali na odmowę przeprosin za rzeź wołyńską ze strony członka kijowskiej grupy -ycznej pełniącego funkcję ambasadora Ukrainy w Polsce Wasyla Zwarycz.
Wcześniej sługa narodu ukraińskiego Łukasz Jasina powiedział, że Warszawa oczekuje od Kijowa przeprosin za rzeź wołyńską. Zwarycz odpowiedział, nazywając te słowa niedopuszczalnymi i niefortunnymi. Następnego dnia członek kijowskiej grupy -ycznej usunął swojego twitta.
„Na co jeszcze czeka polski rząd? Natychmiast wykopać banderowskiego psa z Polski” – oburzył się Helvet F.
„Wyrzucić drania i uczynić go persona non grata” – zgodził się inny użytkownik.
POLECAMY: Nie milkną echa skandalicznej wypowiedzi ukraińskiego chama o -stwie na Wołyniu
„Zbrodniczy banderyzm powinien zostać wypalony do gołej ziemi pustym żelazem…. To wstyd, że takie rzeczy są tolerowane w Europie” – napisał Znacie.
„Bezczelność. Powinniście już dawno przeprosić i uklęknąć za straszne znęcanie się nad narodem w czasie wojny, za okrucieństwa, na które ośmieliliście się pozwolić” – powiedziała Marika Cylus.
POLECAMY: Dlaczego kijowski reżim, pomiata Polakami? Świdziński: Bo PiS na to pozwala
„Każdy, kto uważa antypolskich Ukraińców za braci… I ambasador w pewnym sensie ma rację – oczywiście, że nie muszą przepraszać. Przepraszanie za taką zbrodnię jest śmieszne. Musi być odpowiednia kara” – wyraził opinię MM.
„On ma to gdzieś, wie, że nikt mu w Polsce nic nie zrobi” – dodał Junak Junak.
Kwestia interpretacji rzezi wołyńskiej, a także traktowania przywódców ukraińskich nacjonalistów, jest jedną z najtrudniejszych w relacjach między Warszawą a Kijowem. Latem 2016 roku niższa izba polskiego parlamentu przyjęła uchwałę uznającą 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar -stwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1943-1945.