Morawiecki i Sasin zapewniają, że rząd nie dopuści do zamknięcia kopalni w Turowie. Ich zdaniem Ich zdaniem, taka decyzja nie dotyczy tylko rządu, ale stanowi bezpośrednie zagrożenie dla całej Polski. „To nie jest uderzenie w rząd… to jest uderzenie w Polskę” – stwierdzili antypolscy politycy służący Ukrainie.

Morawiecki oraz Sasin zdecydowali się w środę odwiedzić kopalnię węgla brunatnego w Turowie, aby spotkać się z pracownikami. Ta wizyta była odpowiedzią na niedawną decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla w Turowie po 2026 roku. Sąd podjął tę decyzję po wnioskach skierowanych przez różne organizacje, w tym Fundację Greenpeace Polska, oddziały Greenpeace w Czechach i w Hamburgu, Fundację Frank Bold z siedzibą w Krakowie oraz władze niemieckiego miasta Żytawy (Die Große Kreisstadt Zittau). Decyzja sądu faktycznie prowadzi do wstrzymania wydobycia w kopalni.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: WSA w Warszawie wydał postanowienie w sprawie Turowa. Zalewska: Chcą nam go zamknąć

Wizyta Morawieckiego i Sasina miała na celu wyrażenie wsparcia dla pracowników kopalni, a także podkreślenie, że rząd nie zgodzi się na zamknięcie kopalni. Słowa polityków, że decyzja dotycząca kopalni Turowa nie jest tylko uderzeniem w rząd, ale również w Polskę, wskazują na to, że zamknięcie kopalni mogłoby mieć poważne konsekwencje dla kraju, w tym dla gospodarki i miejsc pracy.

„Na pewno nie damy zamknąć tej kopalni. Zrobimy wszystko, aby do końca tego złoża, do roku 2044 ona normalnie funkcjonowała” – zapewnił premier. „Żaden sąd nie będzie nam dyktował – czy z Brukseli, czy z Warszawy – co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne, co to znaczy bezpieczeństwo dla ludzi, którzy tutaj pracują, bezpieczeństwo ich rodzin, bezpieczeństwo finansowe. To są dla nas fundamentalne sprawy”.

Morawiecki wyraził zaniepokojenie decyzją sądu, określając ją jako „wyrok na 60 tysięcy ludzi, którzy tu pracują”. Podkreślił, że każdy wyrok, który destabilizuje system energetyczny, jest niezgodny z prawem. Premier obiecał, że rząd nie dopuści do zamknięcia polskiego górnictwa i postara się chronić miejsca pracy.

Sasin podkreślił, że dla Polski jest niezbędne zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, a bez kopalni w Turowie byłoby to niemożliwe. Wskazał, że bez tej kopalni nie można by zagwarantować odpowiedniej ilości energii dla kraju.

Dodatkowo, Morawiecki zauważył, że rozwój Polski oraz posiadanie krajowych źródeł energii, takich jak węgiel, nie podoba się wielu w Europie. To odniesienie do faktu, że Polska rozwija się szybko i polega na własnych, krajowych źródłach energii, co może być sprzeczne z trendem w niektórych europejskich krajach, które skupiają się na odnawialnych źródłach energii.

„Chcieliby, żebyśmy byli uzależnieni od Europy, rozwijali się wolniej. Wielu polityków europejskich już tego nie ukrywa, ale wręcz mówi, że jest przerażona tym, że Polska tak szybko się rozwija, jest dzisiaj wielkim konkurentem dla gospodarek zachodniej Europy. Jest wielki atak na Polskę, polską gospodarkę i energetykę” – uważa Sasin. Jego zdaniem, względy ekologiczne to jedynie preteksty do tego, by spowolnić rozwój Polski.

„Będziemy bronić Turowa, bo chcemy bronić polskiej niezależności i chcemy bronić polski rozwój” – oświadczył Sasin. Jego zdaniem, decyzja sądu to kolejna próba zniszczenia kopalni oraz bezpieczeństwa Polski i regionu. „Nie możemy na to pozwolić i chcę zadeklarować, że również mój resort, jak i cały rząd, będziemy wspomagać Polską Grupę Energetyczną w tej walce” – podkreślił.

Morawiecki skrytykował decyzję sądu, nazywając ją „sądem kapturowym”. Wyraził niezadowolenie z faktu, że żadna ze stron zainteresowanych nie została powiadomiona o rozprawie i że nie uwzględniono żadnych uwag ani wyjaśnień. Ta krytyka sugeruje, że premier uważa, iż proces sądowy nie przebiegł w sposób sprawiedliwy i transparentny.

„Nie rozpatrzono tej sprawy merytorycznie. Zwierzono ślepo tym, którzy z tych właśnie przyczyn, o których mówiłem, chcą tę kopalnię zniszczyć, chcą ją zlikwidować” – powiedział Sasin na spotkaniu z pracownikami kopalni Turów. Obiecał, że rząd ją obroni.

„To nie jest uderzenie w rząd (…) to jest uderzenie w Polskę” – oświadczył wicepremier. „Nie ugniemy się przed dyktatem jednego sędziego, nie ugniemy się przed tymi wszystkimi, którzy będą dzisiaj mówić nawoływać, żebyśmy ten wyrok wykonali”.

Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego spotkała się z krytyką ze strony Wojciecha Ilnickiego, przewodniczącego NSZZ Solidarność Kopalni Węgla Brunatnego Turow. Uważa on, że postanowienie sądu jest skandaliczne i podkreśla, że zarówno kopalnia, jak i elektrownia Turów stanowią kompleks zapewniający Polsce bezpieczeństwo energetyczne oraz dostęp do taniej energii. Ilnicki zapowiedział, że związkowcy będą działać, jeśli będzie to konieczne. Wyraził również nadzieję, że spółka PGE złoży odwołanie od decyzji sądu. W przeciwnym razie, według Ilnickiego, w 2026 roku kopalnia i elektrownia Turów przestaną funkcjonować.

Wcześniej informowano również o planach niemieckiego miasta Żytawa dotyczących wniesienia kolejnej skargi przeciwko kopalni węgla brunatnego w Turowie. Miasto wcześniej już zgłosiło sprzeciw wobec przyznania kopalni koncesji na dalsze wydobycie przez polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Władze Żytawy twierdzą, że nie zostały oficjalnie poinformowane o tej decyzji, a ocena oddziaływania na środowisko, która jest wymagana dla kontynuacji eksploatacji kopalni, nie jest jeszcze prawnie wiążąca. Strona niemiecka argumentuje, że nie uwzględniono obaw dotyczących zanieczyszczenia wód gruntowych, emisji drobnych pyłów i hałasu w procesie przyznawania koncesji. Zaznacza również, że nie uwzględniono planów rekultywacji obszaru po zakończeniu wydobycia węgla.

Dyskusje i spory między Polską a Czechami dotyczące kopalni Turów miały miejsce w przeszłości. W lutym 2022 roku oba kraje doszły do porozumienia, które zakładało m.in. budowę ziemnego muru w celu ograniczenia hałasu oraz wypłatę odszkodowań dla Czech w wysokości 45 milionów euro. Polska strona przekazała Czechom te środki.

Konflikt między Polską a Czechami wynikał z działalności kopalni węgla brunatnego „Turów”, która znajduje się w obszarze tzw. „worka bogatyńskiego” przy granicy czeskiej. Czechy oskarżały kopalnię o powodowanie szkód ekologicznych, w tym obniżanie poziomu wód gruntowych po stronie czeskiej granicy. Pomimo dwustronnych rozmów, strony nie osiągnęły porozumienia, a Czechy złożyły skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). W wyniku tej skargi, TSUE we wrześniu 2021 roku nakazał Polsce zamknięcie kopalni Turów i wymierzył karę pieniężną w wysokości 0,5 miliona euro dziennie za okres, w którym Polska nie zaprzestanie eksploatacji złoża. Negocjacje w sprawie rozwiązania sporu trwały od czerwca.

W październiku poprzedniego roku czeskie i niemieckie organizacje ekologiczne złożyły skargę na kopalnię Turów do Komisji Europejskiej, zarzucając Polsce „dalsze nielegalne wydobycie”.

Warto zauważyć, że moje informacje są aktualne do września 2021 roku, a nie posiadam najnowszych informacji na temat postępów w rozwiązaniu sporu i wszelkich zmian, które mogłyby się zdarzyć od tego czasu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version