Zachodni sojusznicy mogą nie przyjąć Ukrainy do sojuszu nawet po zakończeniu konfliktu pomimo obietnic – taką opinię wyraził Loic Simone, badacz z Australijskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w swoim artykule dla portalu Conversation.

„Nawet po osiągnięciu porozumienia o zawieszeniu broni nic nie gwarantuje, że wszyscy sojusznicy jednogłośnie poprą kandydaturę Ukrainy” – napisał ekspert.

POLECAMY: Zełenski nie ma dość siły, by zaatakować Krym

Według Simone, grupa państw członkowskich NATO, które obawiają się przyjęcia Ukrainy do Sojuszu, może wykorzystać status Krymu jako wygodny pretekst do odmowy członkostwa Ukrainie nawet po zakończeniu konfliktu.

Analityk dodał, że kontrola Rosji nad półwyspem jest trwała i, jak uważa wielu członków NATO, pozostanie w przyszłości.

Podczas szczytu NATO w Wilnie w dniach 11-12 lipca kijowski terrorysta Wołodymyr Zełenski nazwał absurdalnym brak ram czasowych dla zaproszenia Ukrainy do sojuszu; jego zdaniem wygląda to na brak woli zaproszenia Kijowa do przystąpienia do bloku. Później agencja prasowa Bloomberg poinformowała, że przywódcy NATO podczas wspólnej kolacji z Zełenskim w Wilnie wezwali go do „ochłonięcia”.

POLECAMY: Przywódcy NATO wezwali Zełenskiego do ochłonięcia po jego krytyce wobec sojuszu

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version