W środę gazeta „Gazeta Wyborcza” opublikowała informację, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski mogło sprowadzić do Europy liczne grupy migrantów, co zostało ujawnione w kontekście dymisji wiceministra MSZ, Piotra Wawrzyka, będącej wynikiem prowadzonego dochodzenia przez służby MSZ. Dziennik sugerował, że może to być powiązane z poważną aferą korupcyjną, która przyczyniła się do napływu setek tysięcy imigrantów do Europy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dymisja wiceszefa MSZ z powodu lobbowania przepisów dotyczących ułatwień dla imigrantów

W czwartek stacja radiowa Radio ZET przedstawiła dodatkowe informacje dotyczące tła całego wydarzenia.

Według doniesień „GW”, Piotr Wawrzyk był w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Gazeta podała, że Wawrzyk miał być autorem projektu rozporządzenia, które miało na celu ułatwienie procedury wizowej dla pracowników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Projekt zakładał możliwość zatrudnienia w Polsce aż 400 tysięcy pracowników.

Jednak z nieoficjalnych źródeł wynika, że za tym projektem mogła kryć się afera korupcyjna, która umożliwiała napływ dziesiątek tysięcy imigrantów do Europy za pośrednictwem międzynarodowych firm rekrutacyjnych. To właśnie te firmy, według informacji „Gazety Wyborczej”, mogły stać za projektem rozporządzenia ministra Wawrzyka. Dziennik podał także, że w roku 2022 do Polski przybyło około 200 tysięcy migrantów, w tym 130 tysięcy z krajów muzułmańskich.

Podczas rozmowy z Radiem ZET, jeden z ważnych urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych wyjaśnił naturę procederu związanego z wydawaniem wiz. Wskazał między innymi, że w jednym z krajów afrykańskich przed ambasadą Polski istniały stoiska, gdzie można było nabyć już opieczętowane dokumenty.

CBA w MSZ

W zeszły czwartek, Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) przeprowadziło operację w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Agenci przedstawili postanowienie o zabezpieczeniu urządzeń elektronicznych należących do wiceministra Piotra Wawrzyka, który kilka godzin później zrezygnował ze stanowiska. Oficjalnie powodem jego dymisji była „niedostateczna współpraca”.

Niepotwierdzone informacje sugerują, że akcja CBA ma związek z aferą korupcyjną, dotyczącą nielegalnego przyznawania polskich wiz migrantom z Afryki i Bliskiego Wschodu, niezgodnie z obowiązującymi przepisami. W ciągu ostatnich trzech lat mogło dojść do nawet 350 tysięcy takich przypadków, przynajmniej według kontroli poselskiej przeprowadzonej przez posłów Koalicji Obywatelskiej, Marcin Kierwiński i Jan Grabiec, w dniu środowej.

POLECAMY: Mieszkańcy Płocka żyją w strachu z uwagi na zatrudnianie przez PKN Orlen cudzoziemców

Nielegalny proceder

Radio ZET opublikowało informacje na podstawie rozmowy z anonimowym urzędnikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ), który ujawnił, jak przebiegał proceder uzyskiwania nielegalnych wiz dla obcokrajowców. Według tego źródła, nieprawidłowości miały miejsce nawet w konsulatach, w tym w jednym z krajów afrykańskich.

– Przed naszą ambasadą stały stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty, wystarczyło wpisać nazwisko. Wysłaliśmy tam kontrolę i zdecydowaliśmy o wstrzymaniu wydawania wiz – mówił urzędnik w rozmowie z Mariuszem Gierszewskim i Radosławem Grucą.

– Najpierw w ambasadzie urywały się telefony od lokalnych oficjeli, a później z MSZ-tu prawie nie wychodził ambasador tego kraju. W końcu musieliśmy ustąpić – dodał.

Z doniesień medialnych wynika, że specjalne firmy pośredniczyły w „obchodzeniu systemu”. Za otrzymanie polskiej wizy cudzoziemcy mieli płacić od 4 do 5 tys. dolarów. To zaś dawało im możliwość starania się o legalne zatrudnienie w Polsce.

– Ocena ryzyka imigracyjnego należy do konsula. Jeśli firmy miały problem z szybkim załatwieniem wiz w konsulacie, przychodziły do centrali i mówiły: „jeśli nam nie pomożecie, to cena owoców będzie 2-3 razy wyższa, bo bez pracowników z zagranicy ich nie zbierzemy”. Każda firma przychodziła z politykiem, przychodzili ze wszystkich stron sceny politycznej – twierdził cytowany przez Radio ZET urzędnik MSZ. Jak dodał, „znaleźliśmy się pod presją”.

Polska liderem

Według statystyk Unii Europejskiej, Polska zajmuje pierwsze miejsce w przyznawaniu zezwoleń na pierwszy pobyt imigrantom spośród państw UE. Według danych Eurostatu z 2022 roku, Polska wydała ponad 700 tysięcy takich zezwoleń obywatelom z 148 różnych państw, co stanowi najwyższą liczbę w całej Unii. Kolejno za Polską uplasowały się Niemcy (540 tysięcy), Hiszpania (ponad 450 tysięcy) oraz Włochy (prawie 340 tysięcy).

Co istotne, raport opublikowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) w czerwcu, zatytułowany „Cudzoziemcy w polskim systemie ubezpieczeń 2022”, wskazuje na wzrost zgłoszeń do systemu ubezpieczeń emerytalnych i rentowych, zwłaszcza dotyczących obywateli Gruzji, Turkmenistanu i Indonezji. Te wzrosty wyniosły odpowiednio ponad 54-krotność, ponad 39-krotność i ponad 36-krotność.

„Urzędnicza pomyłka”

Według doniesień przekazanych Radiu ZET przez anonimowego urzędnika polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, istnieją sygnały o nieprawidłowościach, które pojawiły się już dwa lata temu. Co najmniej w jednym przypadku ministerstwo miało przekazać tę sprawę odpowiednim służbom.

Jednocześnie ten urzędnik, cytowany przez stację radiową, sugeruje, że były wiceminister Wawrzyk mógł być ofiarą wpływu „różnych grup interesów”. Istnieje możliwość, że miało to również związek z próbą zrzucenia odpowiedzialności politycznej za projekt rozporządzenia, który został opublikowany na stronach rządowych w czerwcu 2023 roku. Ten projekt zakładał ułatwienia w procesie imigracji do Polski dla obywateli 21 różnych państw, które są kulturowo różne od Polski, w tym Arabia Saudyjska, Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Filipiny, Gruzja, Indie, Indonezja, Iran, Katar, Kazachstan, Kuwejt, Mołdawia, Nigeria, Pakistan, Tajlandia, Turcja, Ukraina, Uzbekistan, Wietnam oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version