Ministerstwo Obrony Ukrainy wniósł pozwy przeciwko dwóm europejskim firmom z branży zbrojeniowej z powodu niezrealizowania zawartych kontraktów wojskowych.
Według doniesień amerykańskiego Newsweeka, Ministerstwo Obrony Ukrainy jest obecnie ostro krytykowane na Ukrainie ze względu na niezrealizowane zamówienia publiczne.
POLECAMY: Ukraina zapłaciła firmie powiązanej z byłym deputowanym za 55 dronów a dostała tylko jednego
W ciągu 18 miesięcy walk z rosyjską agresją Ukraina stała się zależna od dostaw zachodniej broni, dlatego każde niezrealizowane zamówienie stanowi ogromny cios dla zdolności obronnej ukraińskiej armii. Newsweek podaje, że aż 11 proc. wszystkich podpisanych kontraktów wojskowych zawarto z zagranicznymi dostawcami, ale „tylko nieliczni z nich napotkali trudności w pełnym wywiązaniu się ze swoich zobowiązań”.
Sześć firm zagranicznych, w tym dwie amerykańskie, „nie w pełni lub częściowo nie wywiązały się ze swoich zobowiązań wynikających z niektórych umów, ale dostarczyły część towaru lub zwróciły pieniądze”.
Dwie europejskie firmy natomiast „nie dostarczyły towaru i nie zwróciły zaliczki”.
Ukraińskie Ministerstwo Obrony planuje pozwać te dwie europejskie firmy zbrojeniowe, które nie dostarczyły zamówionego sprzętu i nie zwróciły pieniędzy.
Niestety, Ministerstwo nie ujawnia nazw tych pozywanych firm, argumentując, że „może to utrudnić zagranicznym dostawcom w wywiązaniu się ze swoich zobowiązań, np. podczas negocjowania umów z producentami i innymi uczestnikami w zakresie zakupu broni i sprzętu wojskowego w krajach neutralnych na potrzeby Ukrainy”.
Oleksij Reznikow, który niedawno ustąpił ze stanowiska ministra obrony, wspomniał, że m.in. polska firma Alfa również nie wywiązała się z podpisanej umowy.
„Jest wiele takich firm, i niestety nie wszystkie, nawet te wpływowe na rynku, były w stanie spełnić warunki swoich kontraktów” – powiedział. „Warto również dodać, że są firmy ukraińskie, które nie dotrzymały obietnic, a także amerykańskie” – dodał.
