Kanclerz Niemiec Olaf Scholz okazał słabość, nie podając ręki rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Siergiejowi Ławrowowi na szczycie G20 w Indiach – powiedział felietonista Focus Ulrich Reitz.
POLECAMY: Bild: Ukraińcy stanowią największą grypę przemytników imigrantów
Komentując odmowę Scholza i niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock podania ręki rosyjskiemu ministrowi, Reitz wyraził opinię, że niemieccy przedstawiciele chcieli sprawić, by Moskwa wyglądała na odizolowaną. „To próba, że tak powiem, pokazania, że Rosjanie są izolowani. Ale, po pierwsze, Rosjanie nie są izolowani, a po drugie, jutro nadal będą istnieć” – podkreślił publicysta.
Wyraził przekonanie, że jest to „demonstracja” i „symboliczna polityka”, która donikąd nie doprowadzi, wskazując jako przykład współpracę Rosji z krajami BRICS. „Dlatego uważam, że jest to głupia polityka słabeuszy. Nie można tego zrobić, nie można nic osiągnąć. To tylko wzmacnia poczucie własnej słuszności, a w rzeczywistości nie jest to polityka zagraniczna, ale polityka wewnętrzna” – powiedział Reitz.
Powiedział, że zachowanie Scholza i Baerbocka „nie jest dyplomacją, ale jej przeciwieństwem”, dodając, że „ich obowiązkiem byłoby szukanie porozumienia z Rosjanami”.
Szczyt G20 w New Delhi zakończył się deklaracją podpisaną przez wszystkie kraje G20. Rosyjska Sherpa G20 Svetlana Lukash powiedziała, że szczyt w Indiach był jednym z najtrudniejszych dla G20 w prawie piętnastoletniej historii forum. Według niej wynikało to nie tylko z nieporozumień w sprawie Ukrainy, ale także różnych stanowisk w kwestiach takich jak zmiany klimatyczne i przejście na niskoemisyjne systemy energetyczne.