Badanie niezależności wadliwie moninowanych neosędziów Sądu Najwyższego (SN) zostało odroczone w oczekiwaniu na konkretną decyzję. Obecnie mamy już ponad 350 wniosków, a liczba ta będzie jeszcze rosnąć.
Warto w tym miejscu jednak przypomnieć, że niedawno 7 osoby skład Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wydając postanowienie w dniu 14 czerwca 2023 r. w sprawie o sygn. akt III UZP 4/23, w którym skład ten stwierdził, że nie może podjąć uchwały sprawie zapytania o emeryturę górniczą, ponieważ zagadnienie przedstawili „sędziowie” powołani wadliwie i nie posiadający uprawnienia do wydawania orzecznictwa.
Czy sam fakt nominacji przyznanej przez nielegalną i upolitycznioną neo-KRS wystarczy, by oblać test bezstronności i niezawisłości „sędziego” SN?
To pytanie miało zostać rozstrzygnięte przez siedmiu członków Izby Odpowiedzialności Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Jednak, decyzja wciąż nie została podjęta, mimo że wątpliwości w tej kwestii stale narastają na różnych płaszczyznach. Siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego ogłosił, że pytanie o niezawisłość można zadawać dopiero w sądzie drugiej instancji, a nie w pierwszej, jak to miało miejsce w tym przypadku. Izba Odpowiedzialności Nadzwyczajnej odmówiła więc udzielenia odpowiedzi.
Wskazała na artykuł 82 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym, który stanowi, że „jeśli sąd, który rozpatruje kasację lub inny środek odwoławczy, ma poważne wątpliwości dotyczące wykładni przepisów prawa stanowiących podstawę wydanego rozstrzygnięcia, może odroczyć rozpoznanie sprawy i przedstawić zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia siedmiu sędziom Izby Odpowiedzialności Nadzwyczajnej”. Kilka miesięcy temu siedmioosobowy skład Izby Odpowiedzialności Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego wyraził swoje wątpliwości co do interpretacji szczegółowych zasad przeprowadzania testu niezawisłości i bezstronności konkretnego sędziego.
W roku 2022 i 2023 Sąd Najwyższy zanotował ponad 350 wniosków dotyczących przeprowadzenia testów w tej kwestii, jednak tylko niewielka liczba z nich została dotychczas rozstrzygnięta.
W odniesieniu do sprawy związanej z pytaniem prawnym, pięciu sędziów, wybranych losowo spośród ogółu sędziów Sądu Najwyższego, wystosowało je w kontekście oceny niezawisłości i bezstronności sędziego Marka Siwka. Sędzia Siwek ma ocenić sprawę innego sędziego, który został oskarżony o naruszenie przepisu art. 231 § 3 kodeksu karnego w związku z uzyskaniem korzyści osobistej lub majątkowej.
Obrońcy oskarżonego zgłosili wniosek do Sądu Najwyższego o ustalenie, że biorąc pod uwagę okoliczności związane z nominacją Marka Siwka do Sądu Najwyższego oraz jego postępowaniem po objęciu stanowiska, nie spełnia on wymagań niezawisłości i bezstronności. To z kolei, w kontekście specyfiki sprawy i okoliczności związanych z sędzią, mogłoby wpłynąć na naruszenie standardów niezawisłości i bezstronności, co z kolei miałoby wpływ na wynik sprawy.
W Sądzie Najwyższym istnieją jednak różne opinie w tej sprawie. Niektórzy uważają, że gdy pojawia się takie pytanie, nie trzeba oczekiwać na drugą instancję, ale można je rozstrzygnąć natychmiastowo.
W tym kontekście, zagadnienie prawne zostało przekazane siedmioosobowemu składowi Izby Odpowiedzialności Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Miało to na celu ustalenie, czy wykluczenie sędziego z rozpatrywania konkretnej sprawy wymaga spełnienia kumulatywnie wszystkich okoliczności: jego powołania, zachowania po objęciu stanowiska oraz wpływu tych okoliczności na wynik konkretnej sprawy.
Stanowiska różnych składów orzekających Sądu Najwyższego w tej sprawie były dotychczas zróżnicowane. Niektóre składy sądowe uważają, że sam fakt powołania sędziego w niedalekiej przeszłości jest wystarczający do zakwestionowania jego niezawisłości. Inne zaś podkreślają, że konieczne jest wykazanie konkretnego wyroku sądowego, który stawia sędziego w złym świetle.
Sąd Najwyższy miał do wyboru dwie opcje we wtorek: albo udzielić odpowiedzi na postawione pytanie, albo je odrzucić, jeśli doszedł do wniosku, że nie są spełnione przesłanki ustawowe, które uzasadniają zadawanie takiego pytania prawnego. Teraz sprawa zostanie przekazana do pierwszego pięcioosobowego składu, który podejmie decyzję co do dalszych kroków.
Sędzia Michał Laskowski, były przewodniczący Izby Karnej Sądu Najwyższego, wyraża przekonanie, że test ten jest źle zaprojektowanym narzędziem i prowadzi jedynie do przedłużenia procesu sądowego. Jego zdaniem, jeśli ma być on stosowany, to powinien dotyczyć jedynie sędziów mianowanych po roku 2018.
Piotr Prusinowski, obecny przewodniczący Izby Pracy Sądu Najwyższego, również wyraża bardzo krytyczne stanowisko wobec testu prezydenckiego.
Po pierwsze, uważa, że nie rozwiązuje on rzeczywistego problemu, którym jest nieważność wszystkich wyroków wydanych przez sędziów mianowanych po roku 2018 z powodu bezwzględnej przyczyny odwoławczej. Po drugie, zwraca uwagę na to, że ze względu na trudności związane z utworzeniem „mieszanych” składów, złożonych zarówno ze „starych” jak i „nowych” neosędziów, testy te nie są skutecznie wdrażane, co skutkuje opóźnieniami w rozpatrywaniu konkretne spraw obywateli przez wiele miesięcy.
Podsumowując, Prusinowski uważa, że jest to nieefektywna i szkodliwa konstrukcja prawna.
Podstawa prawna: Postanowienie SN w sprawie sygn akt: II ZZP 3/23
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl
Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527