Sąd Rejonowy w Toruniu przyznał odszkodowanie mężczyźnie, który doświadczał szykanowania w miejscu pracy ze względu na swoją orientację seksualną. To niezwykłe wydarzenie w Toruniu, jak donosi lokalny dziennik „Nowości”, który opisał historię pana Rafała (imię zmienione), pracownika firmy produkcyjnej. Rafał awansował na stanowisko kierownika logistyki i magazynu.
POLECAMY: Kiedy można mówić o dyskryminacji w przyznawaniu premii uznaniowej?
W trakcie swojego zatrudnienia Rafał był narażany na szykany ze strony swojego przełożonego z powodu swojej orientacji seksualnej. Gdy inni pracownicy otrzymywali podwyżki, a on starał się o swoją, był wyśmiewany i szykanowany. W końcu usłyszał bezpośrednio: „Nie masz dzieci i nie będziesz miał, więc po co ci podwyżka?” – jak opisuje dziennik.
Kiedy próbował uzyskać wyrównanie za nadgodziny, również spotykał się z odmową. W stosunku do niego przeprowadzano „rozmowy dyscyplinujące”, a nawet zastosowano wobec niego „lustro dnia” przez aż 2 miesiące, podczas gdy wobec innych pracowników ta metoda była stosowana najwyżej przez 2 tygodnie. „Nowości” przypominają, że „lustro dnia” to obowiązek dokładnego rozliczania się pracownika z wykonywanych czynności.
Pewnego dnia, kiedy Rafał z powodu bólu żołądka poprosił o dzień wolny, firma kazała mu jednak stawić się w pracy. Spędził tam dwie godziny czekając na spotkanie z szefem, który prowadził naradę. Dopiero pracownica działu kadr przerwała to spotkanie, widząc, jak bardzo cierpi Rafał. W odpowiedzi dyrektor zażartował, że przyczyną wymiotów może być ewentualna ciąża, jak donosi gazeta, przytaczając fragment wyroku sądowego.
Według lokalnego dziennika, sytuacja w pracy negatywnie wpłynęła na zdrowie Rafała. Ciągłe naciski ze strony dyrektora doprowadziły go do stanów lękowych i nerwicowych. Mężczyzna nie mógł spać, tracił apetyt, bał się chodzić do pracy, miał problemy z koncentracją, oraz zaczęły się u niego objawy zaburzeń mowy i percepcji. W rezultacie musiał poddać się psychiatrycznemu leczeniu, które trwało aż 11 miesięcy, w tym okresie rehabilitacji – jak podał sąd w Toruniu.
W końcu Rafał zdecydował się na rozwiązanie umowy o pracę zgodnie z przepisami art. 55 par. 1 prim Kodeksu pracy, który dotyczy winy pracodawcy i ciężkiego naruszenia przez niego podstawowych obowiązków wobec pracownika. W takich przypadkach pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości trzykrotnego wynagrodzenia miesięcznego. Firma odmówiła wypłaty, więc sprawa trafiła do sądu pracy.
Sąd Rejonowy w Toruniu orzekł, że Rafał miał uzasadnione powody do rozwiązania umowy o pracę zgodnie z art. 55 par. 1 prim Kodeksu pracy, a co za tym idzie, również uprawniające go do odszkodowania. Firma została zobowiązana do zapłaty dokładnie 14 368,50 złotych, wraz z ustawowymi odsetkami.
Drogi czytelniku przypominamy, że wszystkie sprawy prawne w tym sprawa, o jakiej piszemy, potrafią być zawiłe i często wymagają uzyskania pomocy prawnika. Warto przed podjęcie kraków prawnych zawsze omówić je z prawnikiem.
Skontaktuj się z nami już teraz. Przeanalizujemy Twoją sprawę i sprawdzimy dokładnie, co da się zrobić w Twojej sprawie. Nasi eksperci pomogli już niejednemu klientowi, który myślał, że jest już w sytuacji bez wyjścia.
Napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527