W pierwszej części tego roku wpływy z podatku Belki osiągnęły poziom 5,39 miliarda złotych, co stanowi wzrost o imponujące 28,7% w porównaniu do analogicznego okresu z ubiegłego roku. Co więcej, jeśli spojrzymy na dane w perspektywie dłuższego okresu, to możemy zauważyć znaczący wzrost na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Porównując pierwsze półrocze 2023 roku do pierwszego półrocza 2021 roku, obserwujemy imponujący wzrost o aż 68,9%. Jest to zdecydowanie pozytywny sygnał dla gospodarki oraz skarbu państwa, sugerujący, że dochody z tego podatku znacząco rosną, co może przyczynić się do zwiększenia dostępnych środków na finansowanie różnych dziedzin działalności publicznej.

Dwucyfrowy wzrost

Warto zauważyć, że te liczby stają się jeszcze bardziej znaczące w kontekście obecnie panującej wysokiej inflacji. Dane pochodzące z Ministerstwa Finansów wskazują, że podatek od zbycia papierów wartościowych oraz pochodnych instrumentów finansowych w ciągu ostatnich 6 miesięcy przyniósł wpływy przekraczające 2,8 miliarda złotych. Równocześnie, kwota 1,9 miliarda złotych pochodziła z zryczałtowanego podatku od zysków z lokat bankowych i funduszy kapitałowych. Wartości te podnoszą dyskusję na temat wpływu tego podatku na społeczeństwo i gospodarkę. Wielu ekspertów twierdzi, że podatek ten może mieć negatywny wpływ zarówno na obywateli, jak i na ogólną kondycję gospodarki. Jednak jednocześnie prognozują, że w nadchodzących miesiącach wpływy z tego podatku będą prawdopodobnie nadal rosły.

W kontekście tych danych można także zauważyć, że wpływy z tzw. podatku Belki w pierwszej połowie bieżącego roku wyniosły 5,391 miliarda złotych, co oznacza imponujący wzrost o 28,7% w porównaniu do analogicznego okresu w 2022 roku, kiedy to suma wynosiła 4,189 miliarda złotych. Przypomnijmy, że w całym 2022 roku wpływy z tego podatku wyniosły 5,752 miliarda złotych, a w 2021 roku były to 4,153 miliardy złotych. Porównując tegoroczne dane z pierwszym półroczem 2021 roku, kiedy wpływy wynosiły 3,192 miliarda złotych, obserwujemy niesamowity wzrost o 68,9%.

Ewa Flor, doradca podatkowy, wskazuje, że te wyniki można interpretować w kontekście zmieniających się trendów na rynku. Według jej oceny, kluczowym czynnikiem, który wpłynął na tak znaczący wzrost wpływów z podatku od inwestujących i oszczędzających, jest wyższe oprocentowanie lokat bankowych i rachunków oszczędnościowych w porównaniu z poprzednimi okresami. To z kolei jest związane z wysokimi stopami procentowymi i inflacją.

„Dynamika wzrostu wpływów z podatku Belki w dużej mierze zależy od sytuacji gospodarczej. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę obecną sytuację, ten wzrost nie powinien dziwić. Mimo że wpływy z tego podatku rosną dynamicznie z roku na rok, to wciąż nie stanowią one kluczowej pozycji w budżecie państwa i nie mają znaczącego wpływu na ogólny bilans. Jednak mogą być istotne dla osób i firm inwestujących. W obliczu dwucyfrowej inflacji trudno bowiem mówić o realnych zyskach z lokat czy rachunków oszczędnościowych, których oprocentowanie obecnie oscyluje na poziomie kilku procent” – komentuje Ewa Flor. 

Banki nie od razu reagowały


Ten wzrost wpływów ma miejsce w okresie rosnącej inflacji, co zazwyczaj nie sprzyja inwestowaniu w lokaty bankowe. Niemniej jednak, zdaniem dr. Błażeja Podgórskiego, eksperta z Katedry Finansów Akademii Leona Koźmińskiego, ta zasada bardziej obowiązuje na bardziej zaawansowanych rynkach, gdzie uczestnicy rynku mają większą wiedzę na temat różnych instrumentów finansowych.

W Polsce, jak zauważa, ta wiedza jest o wiele mniej rozwinięta niż w innych krajach Unii Europejskiej. Zapytając dziesięć osób, ilu z nich ma rachunek maklerski, tylko niewielki odsetek z nich potwierdzi to. Natomiast lokaty bankowe cieszą się popularnością i Polacy korzystają z nich od wielu lat, mając w nich zaufanie.

Dr. Tomasz Pawlonka z Katedry Finansów SGGW w Warszawie zwraca uwagę na fakt, że w 2022 roku, pomimo wysokiej inflacji i kontynuacji przez Narodowy Bank Polski cyklu podwyżek stóp procentowych, banki początkowo nie zwiększały oprocentowania depozytów. Dopiero później zaczęły to robić bardzo powoli, głównie ze względu na nadmierną ilość dostępnych środków w sektorze bankowym. Skutkiem tego realna stopa procentowa dla deponentów utrzymywała się na bardzo niskim poziomie, co sprawiło, że podmioty, w tym gospodarstwa domowe, nie chciały lokować znacznych środków w nisko oprocentowanych depozytach terminowych, ponieważ w rzeczywistości traciły na wartości.

Przychody do budżetu będą rosły

Ewa Flor zwraca uwagę na fakt, że dane przedstawione przez Ministerstwo Finansów wskazują na to, że w okresie rosnącej inflacji ludzie poszukują alternatywnych form inwestowania. Niemniej jednak, nie można oczekiwać, że klienci całkowicie zrezygnują z lokat, ponieważ wciąż są one jednym z najbezpieczniejszych i najbardziej dostępnych sposobów oszczędzania. Ekspertka nie spodziewa się również spadku wpływów z podatku Belki, zwłaszcza że trend wzrostowy jest obserwowany od kilku lat.

„Jeśli dojdzie do obniżki stóp procentowych, to być może dynamika wzrostu tych wpływów spowolni. Jednak biorąc pod uwagę nadal utrzymującą się wysoką inflację, można oczekiwać, że będą one nadal rosły w najbliższym czasie” – prognozuje ekspertka.

Profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów, uważa, że nie należy przeceniać znaczenia wpływów z podatku Belki dla budżetu państwa, ponieważ w skali ogólnokrajowej nie są one znaczące. Jednak istnienie tego podatku od zysków kapitałowych wyraźnie zniechęca do oszczędzania, co skutkuje niskim poziomem oszczędności gospodarstw domowych w Polsce, co jest jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej.

„Ten fakt wpływa na ocenę sytuacji finansowej Polski przez rynki kapitałowe. Gdy poziom oszczędności gospodarstw domowych jest niski, inwestorzy oczekują wysokich stóp kapitałowych, co z kolei wpływa na rentowność obligacji skarbowych. Dlatego konieczne są działania, które zachęcą do większego oszczędzania, ponieważ bez tego trudno będzie zwiększyć poziom inwestycji. Podatek Belki zniechęca do oszczędzania, ponieważ jego konstrukcja zakłada, że im wyższy zysk z produktów inwestycyjnych, tym wyższy podatek do zapłaty” – wyjaśnia prof. Gomułka.

Dr. Tomasz Pawlonka wyraża bardziej stanowczy pogląd, nazywając podatek szkodliwym zarówno dla społeczeństwa, jak i dla całej gospodarki. W jego ocenie, podatek ten nie pełni żadnej funkcji poza celami fiskalnymi.

„Z perspektywy walki z inflacją, ale również budowania długoterminowych oszczędności gospodarstw domowych, na przykład na cele mieszkaniowe czy emerytalne, konieczne jest podjęcie działań, które zachęcą społeczeństwo do oszczędzania, a nie hamowania go zbędnymi daninami na rzecz budżetu państwa” – podsumowuje ekspert z SGGW.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version