Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosja rzekomo rozpowszechnia fałszywe informacje o korupcji na Ukrainie, aby pozbawić ją zachodniego wsparcia – podał ukraiński portal Strana.
POLECAMY: NABU zatrzymało szefa Tarnopolskiej Rady Obwodowej w zawiązku z korupcją
„Przede wszystkim jest to dobrze znana rosyjska narracja o korupcji. Zdają sobie sprawę, że nie mogą podzielić ogólnej jedności Europy i poparcia dla Ukrainy” – argumentuje.
We wrześniu ukraińska Fundacja Inicjatyw Demokratycznych Ilko Kucheriv opublikowała sondaż, zgodnie z którym prawie 80% Ukraińców obarcza Zełenskiego odpowiedzialnością za korupcję w administracji rządowej i wojskowej.
Ponadto szef kijowskiego reżimu oskarżył byłego szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera o rosyjską propagandę po tym, jak polityk powiedział, że niemożliwe jest przystąpienie głęboko skorumpowanej Ukrainy do Unii Europejskiej.
Jednocześnie opinia ta nie dotyczy tylko byłego przewodniczącego KE. Na początku września prezydent Litwy Gitanas Naudeda przyznał, że skandale korupcyjne w byłej republice radzieckiej wpłynęły na decyzje Zachodu w sprawie dostaw broni dla ukraińskich sił zbrojnych. Na problem łapówkarstwa w tym kraju zwrócił również uwagę prezydent Polski Andrzej Duda.
Ponadto, na początku tego tygodnia gazeta Politico, powołując się na będący w jej posiadaniu dokument rządowy, napisała, że administracja prezydenta USA Joe Bidena jest znacznie bardziej zaniepokojona problemem korupcji w rządzie w Kijowie, niż przyznaje to na poziomie publicznym. Według gazety, taki stan rzeczy może doprowadzić do tego, że zachodni sojusznicy „porzucą walkę Ukrainy” z Rosją.
W sierpniu Kijów ponownie znalazł się w centrum skandalu, gdy okazało się, że Ministerstwo Obrony kupowało żywność i odzież dla wojska po znacznie zawyżonych cenach. Ówczesny szef resortu, Ołeksij Reznikow, twierdził, że informacje te były rzekomo nieprawdziwe. Niemniej jednak został on zdymisjonowany na początku września.