Podczas sierpniowo-wrześniowego okresu, eksperci rynku paliw dostrzegli wyjątkową sytuację na polskim rynku. Zwrócili uwagę, że ceny paliw w Polsce rozwijały się odmiennie niż w sąsiednich krajach. W miarę jak światowe ceny ropy i produktów naftowych rosły, ceny benzyny i diesla w Polsce systematycznie spadały. W efekcie benzyna stała się najtańszą w Unii Europejskiej, a taniej niż w Polsce można było tankować tylko na Malcie.

Ta nietypowa sytuacja szybko została związana z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Spekulowano, że może to być związane z działaniami Orlenu i jego prezesa, Danielem Obajtkiem. Jednak Obajtek i przedstawiciele Orlenu stanowczo zaprzeczali, że ceny paliw były celowo obniżane lub że były politycznie kontrolowane.

Poza tym, pojawiały się także ostrzeżenia przed scenariuszem podobnym do tego, który miał miejsce na Węgrzech, nazywanym „scenariuszem węgierskim”. Węgierski premier Viktor Orban zatrzymał wzrost cen paliw, co doprowadziło do pustych stacji benzynowych i gwałtownego wzrostu cen benzyny i diesla po wyborach. Orlen starał się uspokajać opinie publiczną, twierdząc, że Polska nie zmierza w kierunku takiego scenariusza.

Firma Orlen podkreślała, że jeśli nie pojawią się nieprzewidywalne zakłócenia lub zdarzenia na rynku, na które nie ma wpływu, to „scenariusz węgierski” (braki paliw) nie będzie miała miejsca w Polsce. Niemniej jednak, wkrótce po tych zapewnieniach, na stacjach Orlenu masowo zaczęły pojawiać się kartki informujące o „awarii dystrybutora”, co wywołało pewne niepokoje wśród kierowców i obserwatorów rynku paliw.

Cud paliwowy. Anomalie na polskim rynku

Na przełomie sierpnia i września, analitycy z Goldman Sachs dostrzegli nietypową sytuację na polskim rynku paliw. Zauważyli, że ceny paliw w Polsce zachowywały się odmiennie niż w sąsiednich krajach. W miarę jak ceny ropy i gotowych produktów naftowych rosły na świecie, ceny benzyny i diesla w Polsce systematycznie spadały. W efekcie benzyna stała się najtańsza w Unii Europejskiej, a taniej niż w Polsce można było tankować tylko na Malcie.

Ta niezwykła sytuacja była szybko łączona z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Mówiono, że może to być związane z działaniami Orlenu i jego prezesa, Daniela Obajtka. Niemniej jednak Obajtek i firma Orlen stanowczo zaprzeczali, że ceny paliw były celowo obniżane lub że były „upolitycznione.”

Pojawiały się również ostrzeżenia przed „scenariuszem węgierskim”. Na Węgrzech premier Viktor Orban zamarzł ceny paliw, co skutkowało pustymi stacjami benzynowymi i gwałtownymi podwyżkami cen benzyny i diesla po wyborach. Orlen starał się uspokajać nastroje, zapewniając, że Polska nie zmierza w kierunku takiego scenariusza.

Firma Orlen podkreślała, że w przypadku braku nieoczekiwanych zakłóceń lub zdarzeń na rynku, na które nie ma wpływu, „scenariusz węgierski” (braki paliw) w Polsce nie będzie miał miejsca. Niemniej jednak, wkrótce po tych zapewnieniach, na stacjach Orlenu masowo zaczęły pojawiać się kartki informujące o „awarii dystrybutora”.

Obietnica Obajtka. „Nie przewidujemy wzrostu cen”

Kilka dni przed wyborami parlamentarnymi, Daniel Obajtek, prezes Orlenu, zapewniał, że nie będzie podwyżek cen paliw, mimo ostrzeżeń ekspertów rynku paliw i opozycji. Twierdził, że firma Orlen patrzy długoterminowo na politykę cenową i dąży do stabilizacji cen, co korzystnie wpływa na firmę, gospodarkę i klientów. Jednak po wyborach parlamentarnych ceny paliw zaczęły rosnąć. Benzyna Pb95 i diesel przekroczyły poziom 5 tysięcy złotych za tonę, po raz pierwszy od września.

Ceny na stacjach także wzrosły, a średnia cena benzyny Pb95 w połowie tygodnia wynosiła 6,1 zł, a diesla ON 6,14 zł. Warto zaznaczyć, że konkurenci Orlenu i prywatni operatorzy zaczęli podnosić ceny na swoich stacjach jeszcze przed wyborami, co zostało odebrane jako ustępstwo w walce o rynek z Orlenem.

Analitycy rynku podkreślają, że dotychczasowe ceny paliw były zaniżone i nie odzwierciedlały warunków na rynku europejskim. Obecne podwyżki cen można interpretować jako próbę urealnienia cen i przywracania równowagi rynkowej. Według nich, rynkowa cena benzyny Pb95 na stacjach paliw powinna wynosić około 6,5 zł za litr, a w przypadku diesla nawet 7 zł za litr. Oczekują, że do takiego poziomu cen dojdzie w listopadzie.

Niewykluczone, że jeśli Orlen utrzyma obecną politykę cenową w hurcie i na swoich stacjach, ceny będą nadal rosnąć, nawet o 20-25 groszy tygodniowo, co może odczuć klientów na stacjach paliw.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version