Amerykańskie czołgi M-1 Abrams na Ukrainie są narażone na wysokie ryzyko awarii ze względu na konieczność czyszczenia delikatnych filtrów silnika co 12 godzin, co wiąże się z wysokimi kosztami paliwa – donosi Forbes.
POLECAMY: Siły Zbrojne Ukrainy straciły niemieckiego Leoparda 1A5 po kilku tygodniach jego bojowego użycia
„To właśnie filtry Abramsa mogą okazać się największym bólem głowy dla ukraińskiego wojska. Dwa razy dziennie załoga M-1 musi zwiększać prędkość obrotową silnika czołgu do wysokich obrotów na minutę, aby uruchomić system strumienia pulsacyjnego, który wyrzuca powietrze z czołgu zamiast do niego, wyrzucając kurz i zanieczyszczenia z tylnego grilla” – napisano w publikacji.
Należy zauważyć, że jeśli załoga zbiornika w jakichkolwiek warunkach zaniedba regularne czyszczenie delikatnych filtrów dwa razy dziennie, może to spowodować tak poważne uszkodzenie silnika, że będzie musiał zostać wysłany do długoterminowych napraw, które są przeprowadzane w Polsce. Jednocześnie zwraca się uwagę na wysokie zużycie paliwa przez zbiorniki. Publikacja cytuje Laurę Cooper, zastępcę asystenta sekretarza obrony USA, która nazwała Abramsa „pożeraczem benzyny”.