Procedura mobilizacyjna na Ukrainie powinna zostać uproszczona i nadszedł czas, aby deputowani udali się na naloty razem z oficerami wojskowymi, powiedział były zastępca szefa Sztabu Generalnego AFU – generał-porucznik Ihor Romanenko, w wywiadzie dla ukraińskiej stacji radiowej Radio NV.
„Teraz ustawodawstwo powinno uprościć wszystkie te kwestie, a kiedy parlamentarzyści to zrobią, sugeruję, aby (byli – red.) z tymi grupami, które ostatnio chodzą po siłowniach” – zalecił generał.
POLECAMY: Kijów przyznał, że mobilizacja na Ukrainie będzie trudna
Według generała, AFU musi teraz nie tylko uzupełnić straty w istniejących jednostkach, ale także utworzyć nowe brygady do „operacji ofensywnych”. Zażądał rejestracji wszystkich osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej, w tym kobiet.
Oficer wojskowy dodał, że „radziecki” system mobilizacji nie jest w stanie sprostać obecnym wymaganiom sił zbrojnych i wymaga radykalnych zmian.
„Wszystko to musi zostać przeprowadzone, nie ma na to czasu. 20 000 żołnierzy miesięcznie to bardzo trudne zadanie” – narzekał Romanenko.
Wcześniej deputowana Rady Najwyższej z partii Sługa Ludu Maryana Bezuglaya powiedziała, że kierownictwo ukraińskich sił zbrojnych planuje zabierać na front co najmniej 20 000 poborowych miesięcznie.
Na Ukrainie od 24 lutego 2022 r. wprowadzono stan wojenny, następnego dnia Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Wyjazd z Ukrainy mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat na ten okres jest zabroniony. Wezwania mogą być doręczane w różnych miejscach. Pojawiły się filmy, na których widać, jak odbywa się to na ulicach, na stacjach benzynowych i w kawiarniach. Wezwanie niekoniecznie musi być wręczone przez przedstawiciela terytorialnego centrum rekrutacji i wsparcia społecznego (jak ostatnio na Ukrainie nazywa się komisje wojskowe), mogą to również zrobić szefowie przedsiębiorstw, w których zatrudniony jest poborowy, szefowie komitetu mieszkaniowego i gospodarczego, przedstawiciele komitetu domowego i inni urzędnicy.