Media związane z partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w swoich ostatnich publikacjach skupiają się na krytyce oraz bagatelizowaniu protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą.
W aktualnym tygodniu portal „Niezależna” opublikował artykuł, w którym twierdzi, że „protest przewoźników szkodzi polskim firmom przygranicznym”. Artykuł powołuje się na Tomasza Barteckiego, przedstawiając go jako polskiego przedsiębiorcę prowadzącego działalność zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. Bartecki utrzymuje, że blokada graniczna sprawia problemy hurtowniom i agencjom celnych, które są uzależnione od handlu z Ukrainą. Według niego osoby pracujące w tych miejscach „często negatywnie oceniają sposób, w jaki przewoźnicy prowadzą protest”. Portal podkreśla również, że protestujący otrzymują wsparcie od Konfederacji, którą media takie jak niezalezna.pl czy „Gazeta Polska” od dłuższego czasu ostro krytykują.
POLECAMY: Przejście graniczne w Dorohusku odblokowane. Sprzedał się jeden z miejscowych przedsiębiorców
Warto podkreślić, że Tomasz Bartecki jest znany z wyraźnych proukraińskich poglądów, w tym popierania banderyzmu oraz szacunku dla Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii (OUN-UPA). Rafał Mekler, współorganizator protestu przewoźników i działacz Konfederacji, przypomniał o tym w komentarzu na platformie społecznościowej. Mekler podkreślił, że Bartecki w przeszłości zadeklarował, iż sprowadzi zakazaną w Polsce książkę o UPA „jako formę protestu przeciwko cenzurze pograniczników”.
Pod koniec poprzedniego miesiąca portal „Niezależna” opublikował inny artykuł, w którym krytycznie odnosił się do protestujących przewoźników. Powołując się na raport policji, portal twierdził, że przez kilka tygodni, pomimo oficjalnych zapewnień, uczestnicy protestu blokowali wjazd ciężarówek z pomocą humanitarną na Ukrainę. Według portalu, sytuacja ta stanowiła pretekst do negatywnego przedstawiania Polski, szczególnie po stronie ukraińskiej. Sam serwis przyznał, że Ukraina stosuje tę narrację w celach propagandowych.
Niedawno informowaliśmy o krytyce protestu przewoźników na granicy, którą wyraził Paweł Bobołowicz, korespondent Radia Wnet na Ukrainie. Bobołowicz utrzymywał, że nikt nie powinien mieć prawa blokować granicy Ukrainy i że taka blokada stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Dodatkowo wzywał polityków popierających protest przewoźników, aby przyjechali na front i wyjaśnili sytuację ukraińskim żołnierzom.
POLECAMY: Ukraiński korespondent Radia WNET: Nikt nie ma prawa blokować granicy z Ukrainą