Sejm podjął we wtorek wieczorem uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Za głosowało 244 posłów, przeciw było 84, zaś 16 osób wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nad projektem uchwały dotyczącej mediów publicznych aż 109 posłów z partii Prawo i Sprawiedliwość nie wzięło udziału. Zamiast uczestniczyć w debacie w Sejmie, politycy PiS zdecydowali się pojawić w siedzibie TVP, gdzie bronili swojej propagandy. Na Woronicza pojawili się m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński i szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

POLECAMY: W Sejmie trwa pocelowanie uchwały w sprawie mediów narodowych, której celem jest odpolitycznienie TVP i PAP

Prezes upadłej Prawa i Sprawiedliwości, który traci kontrolę na medium rozpowszechniającym partyjną propagandę zarządził, że posłowie jego formacji będą pełnili tam dyżury – po 10 osób, obawiając się „przejęcia” telewizji publicznej.

We wtorek wieczorem Sejm przyjął uchwałę dotyczącą przywrócenia ładu prawnego oraz zapewnienia bezstronności i rzetelności mediom publicznym i Polskiej Agencji Prasowej. Za głosowało 244 posłów, przeciwko było 84, a 16 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nad tym projektem aż 109 posłów PiS nie wzięło udziału, w tym Jarosław Kaczyński, Ryszard Terlecki i Przemysław Czarnek.

Warto również zauważyć, że 114 posłów PiS nie było obecnych podczas głosowania nad powołaniem komisji śledczej w sprawie afery wizowej, które miało miejsce zaledwie trzy minuty wcześniej.

Zgodnie z informacją przekazaną przez byłą wicemarszałek vel „warchoł” Sejmu Małgorzatę Gosiewską (znana z niskiej kultury) w mediach społecznościowych, politycy PiS udali się do siedziby TVP, argumentując to potrzebą obrony niezależności polskiej telewizji.


Terlecki z instrumentem muzycznym, Czerwińska z narzędziem rolniczym Na ulicy Woronicza zobaczyć można było wielu przedstawicieli partii Prawo i Sprawiedliwość, w tym między innymi prezesa Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa klubu Mariusza Błaszczaka.

Siedzibę TVP na placu Powstańców odwiedził natomiast były premier Mateusz Morawiecki, jak poinformował poseł PiS Marcin Horała. Opublikował on selfie polityków w towarzystwie pracowników telewizji rządowej, m.in. Michała Adamczyka, Marcina Tulickiego i Samuela Pereiry.

Dziennikarz stacji TVN24, Artur Molęda, relacjonował, że Ryszard Terlecki pojawił się na ulicy Woronicza z… instrumentem muzycznym w postaci wuwuzeli.

Kaczyński: nasz protest to jest obrona demokracji

W trakcie rozmowy z TVP Info Jarosław Kaczyński argumentował, że obecna sytuacja stanowi obronę demokracji, gdyż pluralizm mediów oraz istnienie silnych mediów o opozycyjnym charakterze są nieodzowne dla prawidłowego funkcjonowania demokracji.

– W każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe. Tak się składa, że w Polsce to są media publiczne – stwierdził. Ocenił, że „to się w najbliższej perspektywie nie zmieni”.

Przekonywał, że PiS „broni prawa obywateli do dostępu do informacji”. – Nasi przeciwnicy uważają, że dobry obywatel, to obywatel źle poinformowany. To wyszło na przykład przy lustracji, to wyszło przy IPN czy innych badaniach historycznych, przy wielu innych okazjach – powiedział upadły „wódz” Kaczyński.,

Mateusz Morawiecki: Nie chcemy takiego monopolu

Mateusz Morawiecki wyraził swoje zdanie na temat sytuacji, stwierdzając, że istnieje problem z demokracją, gdy obecny jest monopol medialny. W opinii byłego premiera, demokracja zakłada, że każda osoba powinna mieć prawo do wyrażania swoich poglądów, a społeczeństwo powinno mieć możliwość oceny tych poglądów z różnych perspektyw. Sam Morawiecki zaznaczył, że w tym kontekście znajdował się w siedzibie TVP Info na placu Powstańców Warszawy.

– Jaka tu demokracja, jeśli jest tu monopol medialny?- pytał. – Oni mówią, że chcą pluralizmu, ale tak naprawdę, to jest zafałszowanie rzeczywistości – zaznaczył Morawiecki.

W jego ocenie „większość portali, większość stacji radiowych i telewizyjnych podaje na jedną modłę, a my chcemy mieć oświetlenie sceny politycznej, społecznej, oświetlenie pewnych faktów z różnych punktów widzenia”. Jak podkreślił, „telewizja publiczna daje inny punkt widzenia i dlatego powinniśmy bronić możliwości prezentowania tego odmiennego punktu widzenia”.

Mateusz Morawiecki wyraził stanowisko, mówiąc, że partia PiS nie popiera monopolu medialnego w stylu tego, który istniał w okresie PRL. Jasno stwierdził, że nie pragną, aby obecna sytuacja przypominała monopol prezentowany przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą.

Morawiecki w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę, że za obecną koalicją rządzącą kryje się za „koalicją ośmiu gwiazdek”, która – jego zdaniem – „chce zmonopolizować rynek medialny”.

– Jeden z czołowych polityków „koalicji ośmiu gwiazdek” powiedział, że „start komisji śledczych będzie wtedy, kiedy opanują telewizję publiczną”. Co to znaczy? To znaczy, że chcą mieć pełen monopol na przekazywanie informacji do polskiego narodu, do polskiego społeczeństwa – oświadczył Morawiecki.

– Drodzy rodacy, nie pozwólmy na to, trzeba bronić niezależnych mediów. Trzeba bronić tego, aby telewizja publiczna mogła prezentować inny punkt widzenia niż TVN – zaapelował upadły Morawiecki. Stwierdził, że „przecież, z tym się zgodzą wszyscy”. 

Szkoda tylko, że Ci wszyscy dewianci polityczni zapomnieli, jaki monopol został zbudowany na media publiczne i inne instytucje im podległe w czasie ośmioletniego sprawowania władzy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. Panie marszałku Hołownia, ma pan przykładnie ukarać tych 109 posłów. Odebrać uposażenia i Nałożyć grzywny. Za co im płacimy? Suweren ma prawo żądać aby im za nieusprawiedliwioną nieobecność zabrać kasę. Chcemy prawdziwych zmian

Napisz Komentarz

Exit mobile version