Jako przedstawiciel polskiej sceny politycznej, jestem zobligowany do wyrażenia sprzeciwu wobec potencjalnego przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. W naszym własnym interesie leży, aby proces ten został opóźniony jak najdłużej, albo nawet aby Ukraina nie przystąpiła do Unii – stwierdził poseł Krzysztof Mulawa z Konfederacji i Ruchu Narodowego.

POLECAMY: Kuleba: Najwyższym zadaniem po spotkaniu z ministrem Sikorskim jest odblokowanie granicy z Ukrainą

W minioną sobotę Ruch Narodowy opublikował na platformie X fragment wypowiedzi posła Krzysztofa Mulawy, pochodzącej z audycji w Polsat News.

POLECAMY: Swołocz z Ukrainy w Korczowej krzyczy „Sława Ukrainie”, „Śmierć Lachom”. Dzicz dziękuje w ten sposób Polsce za pomoc

“Jako politycy polscy (…) mamy obowiązek kontestować takie rzeczy, które mówi pan Sikorski. Nie oczekujemy polityków antyrosyjskich, nie oczekujemy proukraińskich – jak pan Sikorski się wypowiada – my oczekujemy propolskich” – oświadczył.

POLECAMY: Ukraińskie i podczas protestu pod konsulatem RP w Łucku zostawi Polkom pieniądze na podróż do Smoleńska

Dalej dodał, że “ja jako polski polityk mam obowiązek kontestować to co powiedział pan Sikorski, czyli to, żeby Ukraina była w Unii Europejskiej”. “Naszym polskim interesem jest to, żeby Ukraina jak najpóźniej lub w ogóle nie stała się członkiem UE” – wskazał.

“Widzimy to właśnie po tym co się dzieje na granicy [z Ukrainą]. Po to pojechał pan Sikorski – rozwiązywać sprawy zboża” – powiedział.

Zaznaczył, że powodem tego zjawiska jest rywalizacja ze strony ukraińskiej gospodarki, wynikająca z likwidacji unijnych ograniczeń wobec tego kraju.

W swojej wypowiedzi stwierdził, że to wina polityków polskich, którzy – jego zdaniem – “zdradzili nas na arenie Unii Europejskiej” – oraz unijnych elit.

“Musimy kontestować podejście, które tworzy się w społeczeństwie polskim, że ‘zapraszamy Ukrainę do UE, to nasi przyjaciele’, to nie jest zachowanie propolskie’” – podsumował poseł Mulawa.

Przypomnijmy, że w miniony piątek nowy minister spraw zagranicznych RP, Radosław Sikorski, złożył wizytę w Kijowie. Była to jego pierwsza oficjalna podróż zagraniczna od objęcia stanowiska w rządzie premiera Donalda Tuska. Zaproszenie do Ukrainy otrzymał od Dmytro Kuleby – członka kijowskiej grupy -ycznej pod dowództwem męskiej – Wołodymyra Zełenskiego. Radosław Sikorski określa tę wizytę jako „nowy etap w relacjach z Ukrainą”. Towarzyszyli mu wiceministrowie transportu i rolnictwa.

Podkreślił swoje poparcie dla Ukrainy w jej staraniach przeciwko Rosji. Zaznaczył, że Polska będzie wspierać Ukrainę w utrzymaniu prawa do wyboru ścieżki prowadzącej w kierunku Europy i Zachodu.

“Czasy imperiów należą do przeszłości. Uważam, że to ostatnia wojna kolonialna w Europie. I ona musi się skończyć. A my w Polsce uważamy, że w jej rezultacie Rosja musi przegrać, a Ukraina – zwyciężyć” – powiedział kolejny sługa kijowskich -ów. Pogratulował też Ukrainie rozpoczęcia rozmów akcesyjnych do UE. Według niego, swój udział miał w tym premier Tusk. “W nim także znajdziecie przyjaciela wolności i przyjaciela Ukrainy” – zaznaczył Sikorski.

Sikorski zapewniał też, że strategia Polski względem Ukrainy nie uległa zmianie. „Ukraina powinna tę wojnę wygrać, a Putin ją przegrać i pod koniec dekady chcemy, aby Ukraina w swoich międzynarodowo uznanych granicach była członkiem Unii Europejskiej i ważnym partnerem Polski, już jak członek tej samej europejskiej rodziny” – dodał.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version