Zdemoralizowana prawnie Małgorzata Manowska – członki „elitarnej” grupy „KASTA” działającej pod przykrywką nielegalnego i upolitycznionego neoKRS ujawniła w trakcie rozmowy na antenie Radia Zet, że utrzymuje relacje prywatne z Andrzejem Dudą. Wywołało to liczne komentarze i podejrzenia, sugerujące, że prezeska Sądu Najwyższego może prowadzić tajemnicze rozmowy z prezydentem. Obecnie to Jarosław Kaczyński podjął się obrony prawniczki, wyrażając swoje poparcie. – Nie mogą się przyjaźnić? To jest absurd, zupełnie absurdalny zarzut – zapytał karakan z Żoliborza.
POLECAMY: Manowska boi się weryfikacji jej legalności, bezstronności i niezawisłości
Kamiński i Wąsik wciąż mają mandaty?
Na początku audycji prowadzący zapytał Małgorzatę Manowską o to, czy siedzący w więzieniu Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wciąż mają mandaty poselskie.
– W moim przekonaniu mają mandaty poselskie, gdyż „Izba Kontroli Nadzwyczajnej” (organ nielegalny składający się z samych pokemonów, a nie sędziów) uchyliła decyzję pana marszałka Hołowni – odpowiedziała pierwsza prezes Sądu Najwyższego.
W trakcie swojego wystąpienia Rymanowski mówił o decyzjach Izby Pracy, które według Szymona Hołowni „zamykają sprawę”.
– Drugie orzeczenie Izby Pracy dotyczyło tylko Kamińskiego i zostało wydane w warunkach nieważności, bo kwestia już była objęta powagą rzeczy osądzonej – stwierdziła Manowska.
– Każdy organ publiczny powinien działać w granicach prawa i kompetencji. Nie jest kompetencją pana marszałka ani pana premiera stwierdzanie, czy jakaś izba, sąd jest sądem czy nie – dodała.
W związku z powyższym z całą stanowczością uznać należy, że Kamiński i Wąsik są prawomocnie skazanymi. Powyższa sytuacja powoduje ze ich mandaty poselskie wygasły z mocy prawa na podstawie art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego w związku z art. 99 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 11 § 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego.
Spotkania z Andrzejem Dudą
Zdemoralizowana prawnie Manowska była również pytana o swoje spotkanie z Andrzejem Dudą, który dopuścił się przestępstwa, ukrywając na terenie Pałacu Prezydenckiego przestępców, do którego miało dojść 8 stycznia. Prezydent miał przyjechać do jej domu, by rozmawiać o sprawie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
– To bardzo oryginalny pomysł, że pan prezydent, dowiedziawszy się o postanowieniu Sądu Rejonowego, wskakuje w limuzynę, jedzie do mnie,” wybitnego znawcy prawa karnego”, szczególnie prawa łaski – mówiła sarkastycznie Manowska.
Przyznała jednak, że do spotkań „prywatnych” rzeczywiście dochodzi.
– Znam pana prezydenta od 17 lat i byłabym hipokrytką, gdybym się wypierała tej znajomości. Odwiedzaliśmy się i odwiedzamy, od czasu do czasu, prywatnie. Byłam u pana prezydenta i pani prezydentowej w Krakowie, para prezydencka bywa u mnie. Przyjaciele? Mogę to tak określić – opisała.
Kaczyński broni Manowskiej, ale uderza w Banasia
Na korytarzu sejmowym krótko odpowiedział reporterce, która zapytała o kontrowersyjny wywiad.
– Czy osoba, która pełni bardzo wysoką funkcję państwową – czy to jest ta najwyższa, czy bardzo wysoka – nie mogą się znać? Nie mogą się przyjaźnić? To jest absurd, zupełnie absurdalny zarzut – powiedział.
Równolegle Kaczyński stwierdził, że to Marian Banaś sprawia, że NIK nie spełnia wymogów urzędu państwowego.
– NIK jest tak skonstruowany, że nie spełnia wymogu urzędu państwowego. Marian Banaś to człowiek, który sam powinien stanąć przed sądem. Popełniliśmy bardzo ciężki błąd. Nie mogliśmy go odwołać, bo on ma kadencje. Nie mieliśmy większości do uchylenia immunitetu – skrytykował.