W niedzielę, 11 lutego, na osiedlu Kozanów we Wrocławiu doszło do niepokojącego incydentu, który wzbudził zaniepokojenie wśród mieszkańców. Strzały słyszalne w okolicy wywołały obawy, zwłaszcza że nie jest to pierwszy taki przypadek, gdy ktoś strzela w okna domów. Lokalny mieszkaniec poinformował o niebezpiecznym zdarzeniu, gdy pocisk trafił w okno jego mieszkania, powodując uszkodzenie szyby. Incydent ten został natychmiast zgłoszony na policję, a mieszkańcy osiedla podjęli dyskusję na temat tego niepokojącego zjawiska.
POLECAMY: Przemoc i mordobicie! Ukraińcy -zują mieszkańców Piaseczna
Niepokój wśród mieszkańców nasilił się, gdy okazało się, że podobne incydenty miały również miejsce na osiedlu Popowice. Wśród pytających się, kto mógłby być odpowiedzialny za te działania, panuje pewien chaos. W obliczu zaistniałej sytuacji mieszkańcy zastanawiają się, co może być motywacją dla kogoś, kto organizuje tego rodzaju „zabawy”.
Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku tego incydentu, jednak rozbita szyba stanowi znaczne obciążenie finansowe dla właścicieli mieszkania. Sprawa została zgłoszona na Komisariacie Wrocław – Fabryczna przez pana Stanisława, który był świadkiem tego niebezpiecznego zajścia. W obliczu niejasności co do motywacji sprawcy, śledztwo w tej sprawie zostało podjęte przez policję, aby ustalić odpowiedzialnego za strzały na osiedlu Kozanów.
– Moja narzeczona usłyszała uderzenie w okno. Pocisk nie przeszedł na wylot, tylko dlatego, że szyba jest dwuwarstwowa. Pierwsza warstwa została uszkodzona i odłamki wpadły pomiędzy warstwy. Najgorsze, że teraz wpuszcza wodę do środka – informuje pan Stanisław.
Straty wycenia na około 800 złotych.
Internauci szybko zareagowali. Okazuje się, że tego typu sytuacje zdarzają się dość często, choćby na pobliskiej ulicy Pilczyckiej.
– Strzelają do ptaków siedzących na parapetach, też mamy taki ślad w szybie. Policja była u nas i na tym się skończyło – informuje Jakub Zając.
Strzelcy mają na sumieniu więcej okien
Okazuje się, że nie tylko Kozanów jest pełen „strzelców wyborowych”. Jak donosi mieszkaniec Popowic, w styczniu był świadkiem podobnego incydentu z udziałem dzieci.
– Dwóch młodych Ukraińców strzelało z procy w okna. Mężczyźni znajdujący się w pobliżu, złapali ich, ale nikt nie wzywał policji. Był wielki płacz przeprosiny i zostali wypuszczeni, a proce zostały im zabrane – napisał pan Mariusz Sowiński