Wraz z wprowadzeniem surowszych sankcji za naruszenia przepisów drogowych, pojawiły się nowe strategie unikania odpowiedzialności za ewentualne wykroczenia. Jak donosi Rzeczpospolita, niektórzy kierowcy w Polsce wykorzystują taktykę udawania Ukraińców w celu uniknięcia opłacenia mandatów.

Trend ten zdaje się zyskiwać na popularności, co stanowi nowe wyzwanie dla organów egzekwujących przestrzeganie przepisów drogowych. Jednak problem ten polega na wadliwych przepisach prawnych, jakie w zasadzie umożliwiają kierowcą stosowanie takich trików, które nie do końca są zgodne z prawem.

POLECAMY: Mandaty z fotoradarów niezgodne z konstytucją? TK ma poważny problem

“Co sprytniejsi wykorzystują lukę w systemie prawnym, a dokładniej brak skutecznych systemów wymiany danych osobowych i informacji o kierowcach pomiędzy służbami państw należących do wspólnoty europejskiej i krajami, które ich częścią nie są. Po prostu podają dane osoby spoza UE” – zwracała uwagę Rzeczpospolita w piątkowym materiale.

Rz podkreśla, że służby takich państw jak np. Białoruś i Ukraina nie współpracują z polską policją.

“Zweryfikowanie poprawności czy nawet prawdziwości podanych informacji, a przede wszystkim ukaranie potencjalnego sprawcy wykroczenia może nie jest niemożliwe, ale prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zdarzenia jest niewielkie. W efekcie większość spraw tego typu jak trafia do sądu zostaje umorzonych” – wskazuje gazeta.

W przypadku otrzymania wezwania od GITD z żądaniem wskazania osoby kierującej pojazdem w dniu popełnienia wykroczenia, które zawsze jest popierane art. 78 pkt 4 Prawa o ruchu drogowym uznać należy, że jest to żądanie bezpodstawne. Przypominamy, że w myśl tego przepisu osoba wezwana gdy nie kierował pojazdem w dniu zdarzenia, jest zobowiązana do podania danych (imię i nazwisko kierowcy). Przepis ten wbrew twierdzeniu organu prowadzącego postępowanie nie nakłada na właściciela pojazdu podanie dokładnych danych kierowcy uwzględniających adres zamieszkania i PESEL. Stwierdzić należy gdyby ustawodawca domagał się od właściciela innych danych, niż tylko imię i nazwisko – powinien był dać temu jasny wyraz.

Właściciel pojazdu, który podana dane kierowcy (imię i nazwisko) nie popełnia tym samym wykroczenia określone w art. 96 § 3 Kodeksu Wykroczeń. W tym miejscu należy przetoczyć brzmienie art. 65. par. 1 kodeksu wykroczeń, w którym czytamy, że karze grzywny podlega ten, kto wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania:

  • co do tożsamości własnej lub innej osoby,
  • co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania

Powyższe stwierdzenie znajduje uzasadnienie w wyroku SR w Zielonej Górze, który w uzasadnieniu podobnej sprawy stwierdził, że: „przykładowo, porównując treść art. 96 par 3. k.w. z brzmieniem art. 65. par. 1 k.w., łatwo można zauważyć, że istotnie tam, gdzie ustawodawca domaga się od osoby podania konkretnych danych, takich jak np. miejsce zamieszkania, wyraźnie stanowi o tym w przepisie kodeksu wykroczeń” – argumentował sąd, wydając wyrok uniewinniający wobec kierowcy, który działając zgodnie z prawem, podała dane osobowe kierowcy nie ujawniając jednocześnie organowi danych, do których nie był zobowiązany ustawowo.

Sąd jednoznacznie wskazał, że na etapie tworzenia art. 78 prawa o ruchu drogowym brakowało precyzyjnego określenia, jakie dokładnie dane (np. adres zamieszkania) są wymagane. To zaniedbanie, zgodnie z fundamentalnymi zasadami prawa, skutkuje koniecznością rozstrzygania zapisów przepisu na korzyść oskarżonych. Sąd argumentuje, że przy interpretacji przepisu prawnego, odstąpienie od wykładni językowej może nastąpić tylko w jednym kierunku, prowadząc do bardziej ograniczonego rozumienia przepisu.

Oznacza to, że wszelkie wątpliwości co do intencji prawodawcy powinny być na podstawie zasady in dubio pro reo w procesie karnym rozpatrywane na korzyść obwinionego.

Ponadto podnieść należy, że TK w wyroku z dnia 12 marca 2014 r. sygn. akt P 27/13 orzekał, art. 96 § 3 k.w. jest zgodny z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz nie jest niezgodny z art. 42 ust. 1 Konstytucji, z którego wynika, że każda osoba, przeciwko której prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich fazach postępowania.

Naczelną zasadą przy wykończeniu drogowym w zakresie przekroczenia prędkości (fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości) jest to, aby po otrzymaniu wezwania od organu prowadzącego postępowanie w sprawie o wykończenie, udzielić odpowiedzi na pismo wskazując dane osobowe (imię i nazwisko) kierowcy. Wówczas organ ten nie posiada uprawnienia do nałożenia na właściciela pojazdu kary za odmowę podania danych lub skierowania sprawy w tym zakresie do sądu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version