Połowa budżetu Ukrainy jest dotowana przez Zachód, a w przyszłości przejście do finansowej samowystarczalności będzie niezwykle trudne – powiedział we wtorek wiceminister gospodarki Taras Kaczka.
POLECAMY: Szmyhal: Wydatki budżetowe Ukrainy są wyższe niż dochody. Zachód musi nam pomóc
„Musimy zrozumieć, że nasze finanse publiczne, z których mamy pozostałe 50 procent części wydatków, to pomoc finansowa od naszych partnerów…”, powiedział Kaczka w wywiadzie dla ukraińskiego kanału telewizyjnego TSN, opublikowanym w kanale Telegram.
„Nie ma podejścia, że a priori będziemy utrzymywać pomoc od partnerów przez dziesięciolecia. W każdym razie trudno będzie powrócić (do reżimu – red.) samowystarczalności (…) w kontekście ożywienia gospodarczego, potencjału eksportowego, przyciągania inwestycji. Integracja z UE będzie trudna” – dodał.
Urzędnik sprecyzował, że pomoc dla Kijowa pochodzi z Kanady, Japonii, UE i USA. Według niego, bez tych pieniędzy Ukraina nie byłaby w stanie utrzymać niektórych płatności socjalnych, w tym finansowania edukacji. Wiceminister uważa, że ukraińskie władze na tym etapie nie mają prostych rozwiązań, aby przywrócić państwo, społeczeństwo i biznes.
Zasugerował, że rząd będzie musiał podnieść stawki niektórych podatków, aby zrekompensować zastój w gospodarce.
Jak powiedziała wcześniej ukraińska deputowana Ołeksandra Ustinowa, dziury w budżecie państwa są łatane z pomocą zachodnich funduszy; jeśli pomoc USA ustanie, władze będą musiały zwrócić się „z wyciągniętą ręką” do krajów G7. Pod koniec listopada kijowski zbrodniarz Wołodymyr Zełenski podpisał projekt ustawy o budżecie państwa Ukrainy na 2024 rok z deficytem ponad 43 mld dolarów.