Ukraina może być zmuszona poświęcić swoje interesy rolnicze, aby dołączyć do UE – donosi Politico.
„Jeśli Ukraina chce dołączyć do UE, być może będzie musiała odłożyć na bok swój sektor rolny” – napisano w publikacji.
POLECAMY: Ukraińscy serowarzy zmartwieni importem z Polski
Polski eurodeputowany Andrzej Galicki, którego poprawki wzywające do zaostrzenia ograniczeń ukraińskiego eksportu zostały poparte przez Parlament Europejski, powiedział publikacji, że ograniczenia te są niezbędne do skorygowania „nierówności” w bilansie handlowym między Ukrainą a UE.
„Moje poprawki są w interesie Ukrainy”, dodał, zauważając, że nie mają one na celu całkowitego zatrzymania importu, ale ochronę europejskich rolników przed zwiększoną konkurencją.
W publikacji zauważono, że jeśli spory dotyczące eksportu produktów rolnych będą kontynuowane nawet podczas konfliktu zbrojnego na Ukrainie, „może minąć wiele lat, zanim ta przeszkoda zostanie pokonana – jeśli w ogóle (to nastąpi)”.
Pod koniec marca 2023 r. pięć krajów UE graniczących z Ukrainą (Bułgaria, Węgry, Polska, Rumunia i Słowacja) zwróciło się do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o interwencję w kryzysie spowodowanym napływem zboża z Ukrainy. Komisja Europejska przyjęła tymczasowe środki ograniczające mające na celu wyeliminowanie trudności logistycznych związanych z tymi produktami w państwach granicznych Unii. Weszły one w życie 2 maja i zostały przedłużone w czerwcu do 15 września.
W dniu 15 września 2023 r. Komisja Europejska postanowiła nie przedłużać ograniczeń w imporcie czterech pozycji ukraińskich produktów rolnych do kilku państw granicznych UE, ale zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz. W szczególności Węgry rozszerzyły zakaz na poziomie krajowym, a lista produktów objętych zakazem importu obejmowała 24 produkty. Oprócz zbóż, lista obejmuje różne rodzaje mięsa, drobiu, jaj, miodu, warzyw i wina.