Szef CBŚP Cezary Luba twierdzi, że po zakończeniu wojny na Ukrainie Polska może stać się krajem docelowym jak i tranzytowym przemytu broni.

POLECAMY: Lotnisko w Krakowie walczy z przemytem nielegalnej amunicji

Cezary Luba to komendant Centralnego Biura Śledczego Policji od lutego br. Wcześniej był on zastępcą szefa Misji Unii Europejskiej w zakresie praworządności w Kosowie.

Szef CBŚP podkreśla, że na razie służba nie obserwuje trendu wzmożonego napływu nielegalnej broni z Ukrainy do Polski.

“Natomiast staramy się przygotować na to, co się wydarzy, gdy ten konflikt się zakończy. Liczymy się z tym, że może dochodzić do takich samych sytuacji, jak po zakończeniu wojny na Bałkanach, czyli ta broń zapewne gdzieś trafi. A gdzie może trafić broń po zakończeniu konfliktu zbrojnego? Zazwyczaj na czarny rynek. Wtedy my jako państwo, które graniczy bezpośrednio z Ukrainą, będziemy zarówno krajem docelowym jak i tranzytowym na szlaku tego przemytu. I na to musimy być przygotowani” – mówił Cezary Luba w rozmowie z infosecurity24.pl

Poinformował również, że liczba wakatów w CBŚP wynosi około 17 procent, dlatego służba planuje rozpocząć rekrutację kandydatów spoza służb mundurowych – w pierwszej kolejności do komórki organizacyjnej, której zadaniem jest wsparcie przy realizacji spraw operacyjnych.

Przypominamy, że w ubiegłym roku o wyzwaniu związanym z napływem nielegalnej broni z Ukrainy mówił poprzedni komendant Centralnego Biura Śledczego Policji, nadinspektor Paweł Półtorzycki.

“Jeśli chodzi o przestępczość kryminalną, to dla nas priorytetem w tej chwili jest przygotowanie do zakończenia wojny na Ukrainie, ponieważ zakładamy, że możemy mieć wtedy do czynienia ze zwiększonym napływem broni palnej do Polski. Nasycenie bronią – która stanie się zbędna – na terenie Ukrainy będzie duże i może ona rozlać się na całą Europę. Chcemy zapobiec temu, co stało się po wojnie na Bałkanach, kiedy to broń trafiła do wielu krajów europejskich” – mówił.

POLECAMY: Wzrost przemytu broni i fałszywych dokumentów z Ukrainy do Polski. Ukraińscy przestępcy zarabiają na konflikcie

Wcześniej rzecznik Europolu Jan Op Gen Oorth w rozmowie z niemiecką agencją prasową dpa powiedział, że Europol ma informacje o przemycie broni z Ukrainy, w tym broni ciężkiej. „Istnieje ryzyko, że wpadnie ona w ręce zorganizowanych grup przestępczych lub terrorystów” – powiedział rzecznik. Według niego zaobserwowano osoby wyjeżdżające z Ukrainy z bronią palną. Miała istnieć również obawa, że ​​broń i amunicja są składowane wzdłuż granicy w celu przemytu do UE.

Słowa Jana Op Gen Oortha nie spodobały się w Kijowie. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RNBO) Ołeksij Daniłow napisał na Twitterze, że oczekuje iż Europol przedstawi dowody na kontrabandę i handel bronią z Ukrainy na czarnym rynku. Daniłow zasugerował, że doniesienia o rzekomym przemycie broni z Ukrainy są częścią rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej.

Europol wydał oświadczenie “o współpracy z Ukrainą”, w którym nie potwierdził doniesień swojego rzecznika.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version