Francuski premier Gabriel Attal ogłosił, że Francja zdołała przekonać państwa Europy Środkowej, w tym Polskę, do podpisania paktu migracyjnego. Stwierdził również, że w przypadku nieprzyjęcia migrantów państwa te będą musiały płacić za ochronę granic. Te słowa wywołały reakcję w Polsce, gdzie prominentny polityk Prawa i Sprawiedliwości (PiS), były wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak, zapowiedział wniosek o nadzwyczajne posiedzenie Sejmu w tej sprawie.

POLECAMY: Awantura w Polsat News. Poszło o pakt migracyjny

Podczas debaty przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, premier Francji Gabriel Attal i kandydat Zgromadzenia Narodowego Jordan Bardella dyskutowali na temat migracji. Attal podkreślił, że udało się przekonać kraje Europy Środkowej i Wschodniej do podpisania porozumienia, które zakłada, że państwa te będą musiały przyjmować migrantów lub płacić za ochronę granic. Według Attala, główne obciążenia wynikające z paktu migracyjnego dotkną kraje Europy Wschodniej, w tym Polskę.

POLECAMY: Rada UE zatwierdziła pakt migracyjny. Polska i Węgry były przeciwne

„Czy zdaje sobie pan sprawę, że udało nam się skłonić ich [kraje Europy Środkowej i Wschodniej – red.] do podpisania porozumienia, które mówi: albo przyjmiecie imigrantów, jak Francja, Hiszpania czy Włochy, albo będziecie płacić za ochronę granic?” – powiedział Attal, zwracając się do Bardelli.

POLECAMY: Przyjmujesz migrantów albo płacisz. Pakt migracyjny przyjęty przez PE

Słowa Attala wywołały reakcję w Polsce, gdzie politycy PiS wyrazili swoje obawy co do zobowiązań wynikających z tego porozumienia. Mariusz Błaszczak zapowiedział, że jego partia będzie wnioskować o dodatkowe posiedzenie Sejmu, aby rząd Donalda Tuska złożył natychmiastowe wyjaśnienia w tej sprawie. PiS oraz Konfederacja podkreślają, że premier Tusk wcześniej wielokrotnie obiecywał, że Polska nie zgodzi się na relokację imigrantów.

POLECAMY: Tusk zapewnia, że Polska nie będzie przyjmować nielegalnych migrantów

We wtorek sprawę skomentował szef upadłej partii PiS Jarosław Kaczyński, przy okazji spotkania z wyborcami w Sieradzu.

„Ci, którzy sądzili już dawno, jeszcze od Traktatu Lizbońskiego, że te wszystkie zmiany są wprowadzane po to, żeby naszą część Europy wziąć pod but mają po prostu racje. Były przedtem takie publikacje, nawet znanych naukowców, a dziś to zostało przez człowieka bardzo znaczącego, czyli premiera Francji, także wprost powiedziane” – powiedział Kaczyński. Potwierdził też, że w Sejmie został złożony wniosek o nadzwyczajne posiedzenie parlamentu.

„Tego nie można zostawić. To jest taka sytuacja, na którą każdy normalny kraj powinien zareagować. Jeśli ten rząd nie zareaguje to będzie to kolejna weryfikacja tezy, że jest to rząd zewnętrzny, realizujący obce interesy i obcą agendę” – oświadczył Jarosław Kaczyński. Dodał, że ma tu na myśli także kwestie, które dotyczą Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Warto przypomnieć, że temat paktu migracyjnego, w tym w odniesieniu do Polski, pojawił się już wcześniej w debacie przedwyborczej we Francji. Na początku maja informowaliśmy, że francuska polityk Valérie Hayer wyraziła opinię, iż Polska, Czechy, Słowacja i Węgry powinny przyjąć imigrantów przebywających obecnie we Francji. Według niej, „to właśnie jest solidarność”.

14 maja br. Rada UE zatwierdziła tzw. pakt migracyjny, który wprowadza mechanizm „obowiązkowej solidarności” w kwestii relokacji imigrantów. Polska, podobnie jak Węgry, głosowała przeciwko każdemu z 10 rozporządzeń tworzących pakt. Swój sprzeciw wobec „obowiązkowej solidarności” zgłosiła również Słowacja.

Mechanizm „obowiązkowej solidarności” wprowadza od 2026 roku obowiązek przyjmowania migrantów przez kraje członkowskie w ramach relokacji lub uiszczania opłaty 20 tys. euro za jednego imigranta. Decyzje o stopniu zaangażowania państw w ten mechanizm będzie podejmować Komisja Europejska, uwzględniając takie czynniki jak liczba ludności i PKB krajów członkowskich. Państwa mogą także ubiegać się o zwolnienie z udziału w mechanizmie, powołując się na presję migracyjną na własnym terytorium.

Premier Donald Tusk stwierdził, że Polska nie przyjmie żadnych migrantów w ramach paktu migracyjnego, argumentując, że Polska będzie „beneficjentem” tego paktu. Poseł Marek Sawicki (PSL) skrytykował te słowa, twierdząc, że były one „nie do końca uczciwe”. Wyraził również sceptycyzm wobec zdolności UE do skutecznego powstrzymania migracji.

W marcu ówczesny szef MSWiA Marcin Kierwiński oznajmił, że Polska chce być zwolniona z unijnego mechanizmu „solidarności” dotyczącego migrantów, argumentując, że jest krajem najbardziej wspierającym Ukrainę. Dodał jednak, że jeśli tzw. pakt migracyjny zostanie wdrożony, Polska będzie go realizować.

Sprawa ta budzi kontrowersje i będzie prawdopodobnie jednym z kluczowych tematów w nadchodzących debatach politycznych w Polsce, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version