Węgry nie zdecydowały jeszcze, czy wezmą udział w konferencji na temat Ukrainy w Szwajcarii, wątpiąc w jej skuteczność – powiedział minister spraw zagranicznych tego kraju Peter Szijjártó w wywiadzie dla białoruskiej telewizji ONT.
„Nie podjęliśmy jeszcze decyzji. I powiem wam dlaczego. Z jednej strony naprawdę szanujemy Szwajcarię. Szanujemy szwajcarskie wysiłki na rzecz osiągnięcia pokoju. Naprawdę szanujemy ich stanowisko. Pytanie brzmi, czy konferencja pokojowa ma sens, jeśli nie ma stron w wojnie” – stwierdził dyplomata.
„Dlatego wierzymy, że konferencja pokojowa ma realny sens i daje największą nadzieję na pokój, jeśli obie strony będą przy stole” – podsumował Szijjártó.
„Konferencja Pokojowa” w Szwajcarii
Szwajcaria będzie gospodarzem konferencji na temat Ukrainy w pobliżu Lucerny w dniach 15–16 czerwca. Na spotkanie zaproszono przedstawicieli około 160 państw. Jednocześnie Rosja nie została zaproszona na to wydarzenie. Wiadomo, że w konferencji nie wezmą udziału przywódcy Brazylii i Republiki Południowej Afryki; pod znakiem zapytania stoi przyjazd prezydenta USA Joe Bidena. Chiny odmówiły udziału, ponadto media piszą, że Arabia Saudyjska nie będzie reprezentowana.
Urzędniczka MSZ Maria Zacharowa zauważyła, że Moskwa nie będzie i nie zamierza uczestniczyć w „kolejnym spotkaniu według formuły Władimira Zełenskiego”. Ambasador w Bernie Siergiej Garmonin wyjaśnił, że Rosja odmawia udziału w tym wydarzeniu, gdyż celem konferencji jest postawienie Moskwie ultimatum.
Sekretarz prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow powiedział, że konferencja w Szwajcarii najwyraźniej nie jest nastawiona na rezultaty: bez udziału Moskwy nie da się mówić o poważnych oczekiwaniach. Kreml stwierdził, że szukanie sposobów wyjścia z sytuacji w konflikcie ukraińskim bez udziału Rosji jest „całkowicie nielogiczne, daremne i praktycznie stratą czasu”.