Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał dwóch byłych policjantów na pięć lat pozbawienia wolności za spowodowanie śmierci Dmytra Nikiforenki. Mężczyzna zmarł na wrocławskiej izbie wytrzeźwień 30 lipca 2021 roku. 25-letni obywatel Ukrainy został przywieziony do izby po tym, jak zasnął pijany w autobusie. Tam był duszony, bity i potraktowany gazem. Bezpośrednią przyczyną jego śmierci było uduszenie, do którego doszło, gdy oskarżeni przez 14 minut siedzieli na nim, trzymając go za szyję i dociskając, w tym policyjną pałką.
POLECAMY: Wrocław: Przed Sądem toczy się proces policjantów oskarżonych o zamordowanie Ukraińca
Oprócz dwóch policjantów, którzy otrzymali najwyższy wymiar kary za nieumyślne spowodowanie śmierci, sąd skazał także dwoje innych byłych funkcjonariuszy na 2,5 oraz 1,5 roku więzienia. Dwóch sanitariuszy otrzymało wyroki 4 oraz 2 lat więzienia, a lekarka z izby wytrzeźwień została skazana na 3 lata więzienia i pięcioletni zakaz wykonywania zawodu. Dwie pracownice izby oskarżone o próbę mataczenia zostały uniewinnione.
Rzekomym powodem zastosowania środków przymusu bezpośredniego miało być agresywne zachowanie mężczyzny, czego jednak sąd nie potwierdził. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że Dmytro cierpiał z powodu użycia gazu pieprzowego i miał skute ręce, co było przyczyną jego pobudzenia.
Mimo że polskie prawo nie definiuje tortur, sąd uznał, że zachowanie skazanych wypełnia znamiona tortur zgodnie z ratyfikowanymi przez Polskę aktami prawa międzynarodowego.
Pełnomocnik rodziny ofiary, Krzysztof Budnik, który na prośbę HFPC pro bono prowadził sprawę, nazwał wyrok sądu „odważnym” i precedensowym. Zauważył, że nawet w głośnej sprawie Igora Stachowiaka, który zmarł po użyciu paralizatora przez policję we Wrocławiu, sąd skazał jedynie za przekroczenie uprawnień i znęcanie się, a nie za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Warto w tym miejscu podkreślić, że w sprawach dotyczących przestępstw popełnianych przez policjantów, sądy bardzo rzadko kwalifikują czyny jako spowodowanie śmierci, nawet jeśli doszło do zgonu. W tym przypadku sąd uznał nie tylko przekroczenie uprawnień i znęcanie się, ale również spowodowanie śmierci, co jest godne uznania. Miejmy nadzieję, że wyrok będzie działał prewencyjnie, gdyż przypadków śmierci po interwencjach policji nadal jest wiele.
Wyrok nie jest prawomocny.