Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadza nową erę transportu miejskiego w Polsce, kładąc szczególny nacisk na walkę z zanieczyszczeniem powietrza. Według najnowszego projektu nowelizacji ustawy, miasta powyżej 100 tysięcy mieszkańców, które borykają się z problemem wysokiego poziomu dwutlenku azotu, będą zobowiązane do utworzenia tzw. stref czystego transportu (SCT).

POLECAMY: Ekoterroryzm już się zaczął. Warszawscy strażnicy już wręczają świstki w tzw. „Strefie Czystego Transportu”

„Strefy Czystego Transportu”: Krok w stronę lepszego powietrza

„Strefy Czystego Transportu” mają być miejscami wolnymi od emisji spalin, co ma przynieść zarówno poprawę jakości powietrza, jak i zmniejszenie hałasu w gęsto zabudowanych obszarach miejskich. Szkoda tylko, ze twórca tych pseudo stref zapomniał o najważniejszym fakcie, jakim jest to, ze powietrze jest w stałym ruchu co powoduje, że nawet jeśli samochody nie będą przemieszczały się jakieś części miasta to i tak nie spowoduje to braku spalin w powietrzu.

Resort środowiska argumentuje, że redukcja emisji będzie kluczowa dla zdrowia mieszkańców oraz dla osiągnięcia celów z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.

Projekt przewiduje, że gminy i miasta będą monitorować poziom dwutlenku azotu i w przypadku przekroczenia normy, będą miały dziewięć miesięcy na wprowadzenie SCT. Pierwsza ocena jakości powietrza ma być przeprowadzona szybko po wejściu w życie nowych przepisów, a ewentualne zniesienie strefy możliwe będzie po trzech latach utrzymywania norm.

Elektryczne i wodorowe autobusy: Zielona rewolucja na drogach

W ramach tej samej nowelizacji, duże miasta oraz Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia zostaną zobowiązane do stopniowej wymiany autobusów na modele zeroemisyjne, takie jak autobusy elektryczne i wodorowe. Szacuje się, że w największych miastach Polski będzie musiało zostać wymienionych aż 7,4 tysiąca autobusów, a cała operacja wymiany floty potrwa 16 lat i wiązać się będzie z wydatkami na poziomie 25,7 miliarda złotych.

Inne zmiany regulacyjne

Rząd jednocześnie postanowił uchylić obowiązek dotyczący udziału pojazdów elektrycznych lub z napędem gazem ziemnym w wykonywaniu zadań publicznych w jednostkach samorządu terytorialnego powyżej 50 tysięcy mieszkańców. Nowe przepisy nie zawierają już konkretnego progu procentowego udziału pojazdów zeroemisyjnych, co ma dać samorządom większą elastyczność w adaptacji do zmieniających się warunków.

Podsumowanie

Naszym zdaniem SCT narusza prawo do równego traktowania obywateli i stanowi formę przymuszenia społeczeństwa do zakupu wadliwych i niebezpiecznych samochodów elektrycznych. Ponadto istnieje również podstawa do stwierdzenia, że przepisy w tym zakresie naruszają art. 9 ustawy z dnia 3 grudnia 2010 roku o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania. Warto również podkreślić, że SCT nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska, ponieważ prąd do elektryków jest produkowany z węgla.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

Napisz Komentarz

Exit mobile version