Gdy koalicja pod wodzą Donalda Tuska objęła władzę w grudniu 2023 roku, w Kancelarii Premiera (KPRM) miało nastąpić odchudzenie struktury oraz przegląd zatrudnienia. Obiecana redukcja etatów, w obliczu alarmującego stanu budżetu, okazała się jednak jedynie deklaracją, a rzeczywistość przedstawiła się w zupełnie innym świetle.

POLECAMY: „Kapłanka miłości” Kristina prosto z Ukrainy to nowa asystentka Tuska

Alarmująca sytuacja finansowa

Na początku rządów Tuska, KPRM borykało się z poważnymi problemami finansowymi. Jan Grabiec, ówczesny szef Kancelarii Premiera, zwracał uwagę na trudną sytuację budżetową, wskazując, że „brakowało 3 mln zł na wypłaty pensji dla zatrudnionych”. Grabiec oskarżał poprzednie kierownictwo, zarzucając im przerost zatrudnienia i naruszenie dyscypliny finansów publicznych. – „Będziemy badać, kto dokładnie odpowiada za ten fakt” – zapowiadał wówczas Grabiec.

POLECAMY: Karierowicze w uśmiechniętej Polsce. Mąż wiceprezydent Radomia z KO w nowym zarządzie „Łucznika”

Obietnice redukcji

W odpowiedzi na wyzwania finansowe, Grabiec zadeklarował konieczność ograniczenia liczby etatów w KPRM o 10 proc. – „Oczywiście nie z dnia na dzień. To kwestia przyjrzenia się, gdzie stanowiska są zbędne i kto nie ma kwalifikacji” – mówił w radiu ZET w styczniu 2024 roku. Słowa te sugerowały, że ograniczenia w zatrudnieniu miały być istotne i natychmiastowe.

POLECAMY: Zmiana władzy w Mesko S.A. Nowa prezes wcześniej pilnowała zieleni miejskiej w Kielcach

Rzeczywistość przesadzonej biurokracji

Jednakże rzeczywistość okazała się być odmienna. Z danych przedstawionych przez „Fakt” wynika, że w okresie od 13 grudnia 2023 roku do 10 czerwca 2024 roku KPRM zatrudniło aż 95 nowych pracowników. Zatrudnione osoby znalazły miejsca m.in. w Biurze Prezesa Rady Ministrów, Departamencie do Spraw Równego Traktowania oraz Departamencie Polityki Senioralnej.

Dodatkowo, jak ujawniono, „w grupie pracowników zajmujących kierownicze stanowiska państwowe w KPRM oraz doradców i asystentów politycznych” w omawianym okresie zatrudniono 21 osób. W skład tej grupy weszli: Prezes Rady Ministrów, 2 wiceprezesów Rady Ministrów, 7 ministrów, 3 sekretarzy stanu, 4 podsekretarzy stanu, Szef Służby Cywilnej, Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów oraz 2 głównych doradców Prezesa Rady Ministrów – jak wskazuje Grzegorz Karpiński, wiceszef KPRM, w odpowiedzi na interpelację poselską.

Kosztowne zwolnienia

Co więcej, mimo deklaracji redukcji etatów, „Fakt” informuje o zwolnieniu 39 pracowników KPRM oraz 18 członków rządu. Łączny koszt wynagrodzeń w okresie wypowiedzenia dla zwolnionych pracowników wyniósł ponad 2 mln zł, jak wynika z odpowiedzi Grzegorza Karpińskiego na interpelację poselską.

Podsumowanie

Sytuacja w Kancelarii Premiera rzuca cień na obietnice o efektywności i oszczędnościach, które miały być kluczowym punktem programu nowego rządu. Mimo głośnych deklaracji o konieczności redukcji etatów, rzeczywistość przyniosła znaczący wzrost liczby pracowników oraz kosztowne wydatki związane z ich zwolnieniami. W obliczu takich rozbieżności między zapowiedziami a rzeczywistością, pozostaje pytanie o dalszy rozwój sytuacji i realną efektywność działań podejmowanych przez obecną administrację.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. Po co wrócił do Polski? Ma kupiony dom w Strasburgu. Ci jeszcze chciał zniszczyć? Na polecenie Globalistów? Tusk wracaj do swoich aszkenazyjskich ludzi albo nie-ludzi. Czego dzku wnuk rabina stołku premiera. Czy Polska otrząśnie się z pisiorów i platfusów?

Napisz Komentarz

Exit mobile version