Amerykańskie tajne służby tymczasowo zawiesiły część swoich pracowników w wyniku śledztwa w sprawie próby zabójstwa byłego prezydenta i kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa w lipcu w Pensylwanii – podało CBS, powołując się na źródło zaznajomione ze sprawą.
Tajne służby USA zawiesiły wielu agentów, w tym szefa biura w Pittsburghu, w wyniku śledztwa w sprawie zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa, który miał miejsce w zeszłym miesiącu.
Należy zauważyć, że rzecznik Secret Service Anthony Guglielmi odmówił potwierdzenia stacji telewizyjnej, że agenci zostali zawieszeni, twierdząc, że wewnętrzne dochodzenie jest w toku, a wszelkie stwierdzone naruszenia zasad służby będą skutkować wszczęciem postępowania dyscyplinarnego.
Później kanał, powołując się na dwa źródła organów ścigania zaznajomione ze sprawą, podał, że co najmniej pięciu agentów amerykańskich tajnych służb zostało tymczasowo zawieszonych w pracy w związku z próbą zamachu na Trumpa. Źródła poinformowały stację, że wśród zawieszonych był jeden członek ochrony Trumpa i trzech innych pracowników centrali służby w Pittsburghu.
13 lipca podczas jego przemówienia wyborczego w Pensylwanii doszło do zamachu na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Trump został ranny w ucho, jeden z widzów zginął, a dwóch innych zostało rannych. Tajne służby USA poinformowały wcześniej, że zamordowano podejrzanego, który oddał kilka strzałów w stronę sceny. Ukrywał się na dachu budynku produkcyjnego, około 100 metrów od sceny, poza terenem, na którym odbywała się impreza.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych (DHS) oznajmił 17 lipca, że zbada wysiłki Secret Service mające na celu zapewnienie Trumpowi bezpieczeństwa podczas jego wiecu wyborczego. FBI bada incydent jako próbę zamachu i możliwy terroryzm krajowy. Biuro zidentyfikowało podejrzanego jako 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa.
23 lipca szefowa amerykańskich tajnych służb Kimberly Cheatle podała się do dymisji.