Nysa stanęła w obliczu rosnącego zagrożenia powodziowego. Burmistrz miasta, Kordian Kolbiarz, zaapelował do mieszkańców o rozważenie samoewakuacji, co oznacza dobrowolne przemieszczenie się poza strefę zagrożenia, zanim zostanie wydany oficjalny nakaz ewakuacji. „Proszę o rozważenie samoewakuacji, czyli przemieszczenia się poza strefę zagrożenia” – napisał Kolbiarz na swoim profilu na Facebooku, informując o nieprzewidywalności sytuacji i zagrożeniu ze strony wezbranej rzeki Nysy Kłodzkiej.
POLECAMY: Alarm powodziowy w Nysie i Kłodzku. Woda wdziera się do mieszkań
Miasto odcięte od świata
Sytuacja w Nysie dynamicznie się pogarsza. Tygodnik Podhalański donosi, że miasto zostało „odcięte od świata”. Zarówno mosty, jak i główne drogi, stały się nieprzejezdne, a woda zaczęła zalewać kolejne ulice. Co gorsza, silny nurt uniemożliwia działanie służb ratunkowych. Doszło do sytuacji, w której strażacy zmuszeni byli ewakuować swoją załogę z wozu strażackiego.
„Oba mosty w Nysie są już nieprzejezdne, miasto zostało odcięte od świata” – poinformował Tygodnik Podhalański, opisując dramatyczną sytuację w mieście.
Apel burmistrza i działania służb ratunkowych
W swoim apelu, burmistrz Kolbiarz podkreślił, że sytuacja jest wyjątkowo nieprzewidywalna, a władze miasta nie są w stanie dokładnie określić siły oraz kierunku nadchodzącej fali powodziowej. „Niestety nie jesteśmy w stanie określić siły i kierunków grożącej nam powodzi. Generalnie bezpiecznie jest za rzeką!” – dodał burmistrz.
Na miejscu trwają działania ratunkowe, w które zaangażowanych jest kilkuset strażaków z całej Polski. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, kpt. Łukasz Nowak, poinformował PAP, że strażacy intensywnie pracują nad ewakuacją ludności oraz zabezpieczeniem zagrożonych obiektów.
Fala powodziowa zbliża się do Nysy
Na godzinę 17:20 poziom wody w Nysie Kłodzkiej osiągnął 688 centymetrów, co pobiło rekordowy stan z powodzi z 1997 roku. Zbliżająca się fala, która już wcześniej spowodowała zniszczenia w Kłodzku, ma wkrótce dotrzeć do Nysy, a woda zaczęła już wdzierać się do centrum miasta. Sytuacja jest na tyle poważna, że ewakuowano szpital, który znalazł się w strefie zalania.
Powódź sprzed ponad dwóch dekad wciąż pozostaje bolesnym wspomnieniem dla wielu mieszkańców regionu. W 1997 roku, podczas tzw. „powodzi tysiąclecia”, Nysa oraz wiele innych miast na południu Polski ucierpiały w wyniku katastrofalnych ulew i gwałtownych wzrostów poziomu rzek.
Ewakuacje i odwołane zajęcia w szkołach
W wyniku pogarszającej się sytuacji powodziowej w całym powiecie zawieszono zajęcia w szkołach. Rodziny, które mieszkają w najbardziej zagrożonych rejonach, zostały poinformowane o konieczności ewakuacji, a wielu mieszkańców postanowiło dobrowolnie opuścić swoje domy.
„Woda już wdarła się do centrum miasta. Zalany został m.in. szpital, który wcześniej ewakuowano” – donosi lokalna prasa, wskazując na narastające problemy związane z nieustannym wzrostem poziomu wód.
Jak przygotować się do samoewakuacji?
W obliczu rosnącego zagrożenia, warto przypomnieć o podstawowych zasadach dotyczących samoewakuacji. W przypadku ogłoszenia takiej potrzeby przez lokalne władze, mieszkańcy powinni:
- Szybko spakować najpotrzebniejsze rzeczy, w tym dokumenty, lekarstwa, żywność, wodę oraz odzież.
- Opuścić swoje domy w zorganizowany sposób, podążając za wskazaniami służb ratunkowych.
- Unikać przemieszczania się samochodem w rejonach, gdzie woda zalewa drogi, a poruszanie się jest utrudnione.
W obecnej sytuacji nieprzewidywalności kierunku powodzi oraz siły fali, która może jeszcze nadejść, samoewakuacja może okazać się najlepszym rozwiązaniem, aby zapewnić sobie i swoim bliskim bezpieczeństwo.
Podsumowanie
Nysa zmaga się z narastającym zagrożeniem powodziowym, które w krótkim czasie może przerodzić się w katastrofę. Apel burmistrza Kordiana Kolbiarza o samoewakuację, wsparcie ze strony setek strażaków z całej Polski oraz wzmożone działania służb ratunkowych pokazują, jak poważna jest sytuacja. Zalecenia dotyczące samoewakuacji powinny zostać poważnie potraktowane przez mieszkańców, aby zminimalizować ryzyko utraty życia i zdrowia.