Łukasz Ż., sprawca głośnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, po incydencie zdecydował się uciec do Niemiec, a dokładniej do Lubeki, jednego z większych portów morskich w północnych Niemczech. Jego decyzja o ucieczce wywołała szeroką dyskusję na temat procedur ekstradycyjnych i sposobu ich realizacji w Europie. Niemiecki system prawny różni się od polskiego, a wybór Łukasza Ż., aby nie skorzystać z uproszczonej procedury ekstradycji, budzi wiele pytań. Jak długo może trwać jego powrót do Polski i jakie konsekwencje mogą wyniknąć z takiej decyzji?

POLECAMY: Łukasz Żak zatrzymany w Niemczech

Dlaczego Lubeka? Czy to tylko przypadek?

Lubeka to miasto o strategicznym położeniu w Niemczech, zwłaszcza z punktu widzenia transportu morskiego. Znajduje się w północnej części kraju i pełni funkcję jednego z większych portów, co sprawia, że jest miejscem atrakcyjnym dla osób, które planują dalszą ucieczkę drogą morską. Pojawiają się spekulacje, że Łukasz Ż. mógł planować dalszą ucieczkę, jednak po czterech dniach od incydentu, zgłosił się na policję w Lubece w towarzystwie swojego adwokata.

Decyzja o odmowie uproszczonej ekstradycji

Choć mógłby wrócić do Polski niemal natychmiastowo, Łukasz Ż. zdecydował się na pełną procedurę ekstradycyjną. To posunięcie oznacza, że cały proces może potrwać znacznie dłużej, w zależności od decyzji niemieckich sądów. Zgoda na uproszczoną ekstradycję pozwoliłaby na niemal natychmiastowy powrót sprawcy do Polski – teoretycznie nawet tego samego dnia. Pełna procedura natomiast wiąże się z dokładniejszym badaniem sprawy przez sąd niemiecki.

Procedura ekstradycyjna w Niemczech – Dlaczego tyle trwa?

W chwili obecnej sprawa Łukasza Ż. jest rozpatrywana przez Prokuraturę Generalną landu Szlezwik-Holsztyn. Zgodnie z informacją podaną przez dziennik „Fakt”, wniosek ekstradycyjny został złożony 20 września 2024 r. do Wyższego Sądu Krajowego. Rzeczniczka niemieckiej prokuratury, Wiebke Hoffelner, potwierdziła, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Proces może potrwać co najmniej 60 dni, choć polska prokuratura liczy na szybsze zakończenie sprawy i przekazanie Łukasza Ż. do Polski.

Niemieckie prawo gwarantuje osobom objętym procedurą ekstradycyjną szereg praw, które mogą wydłużyć cały proces. Sąd niemiecki będzie musiał dokładnie zbadać, czy ekstradycja nie naruszy żadnych praw człowieka oraz czy wniosek ekstradycyjny spełnia wszystkie formalne wymogi. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, proces może się przedłużyć, co sprawia, że ekstradycja może potrwać nawet kilka miesięcy.

Jakie są perspektywy?

Choć pełna procedura ekstradycyjna jest bardziej skomplikowana i czasochłonna, nie oznacza to, że Łukasz Ż. uniknie odpowiedzialności za swoje czyny. Niemieckie i polskie władze współpracują w tej sprawie, a ze względu na charakter przestępstwa, ekstradycja wydaje się być jedynie kwestią czasu.

Wnioski

Decyzja Łukasza Ż. o ucieczce do Niemiec i odmowie uproszczonej ekstradycji budzi wiele pytań o jego dalsze plany oraz możliwe konsekwencje prawne. Wybór pełnej procedury ekstradycyjnej to posunięcie, które może opóźnić jego powrót do Polski, ale nie zapewnia uniknięcia odpowiedzialności.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version