Kiedy samochody elektryczne (EV) wchodziły na rynek, obiecywano nową erę motoryzacji, w której czystsza energia i ochrona środowiska będą priorytetem. Rządy wielu krajów Europy wspierały ten trend, wprowadzając dofinansowania oraz zachęty podatkowe, jednak rzeczywistość rynku motoryzacyjnego zaczyna ukazywać inny obraz. Wbrew początkowym oczekiwaniom sprzedaż samochodów elektrycznych zaczyna się załamywać, a „elektryfikacja” staje się powoli ciężarem, zamiast impulsem rozwojowym dla branży.
POLECAMY: Muszą jeździć bez celu, by rozładować baterię. Właściciele elektryków w szoku
Problemy, które stawiają pod znakiem zapytania przyszłość samochodów elektrycznych
Jednym z głównych powodów niechęci konsumentów do zakupu pojazdów elektrycznych jest ich wysoka cena. Nawet przy dotacjach państwowych, koszt zakupu elektryka jest nadal znacznie wyższy w porównaniu do samochodów z silnikiem spalinowym. Ponadto klienci podnoszą kwestie związane z niewielkim zasięgiem tych pojazdów oraz trudnościami w ładowaniu. W wielu krajach infrastruktura ładowania jest niewystarczająca, co zniechęca potencjalnych nabywców.
POLECAMY: Ekodewianci się zapłaczą. Stary Mercedes bardziej eko niż auta promowane jako „eko”
Według danych z 2023 roku, średni koszt samochodu elektrycznego w Europie wynosił około 35 000 euro, podczas gdy analogiczny model spalinowy można było nabyć za 25-30% mniej. Dodatkowo, według badań Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), liczba publicznych stacji ładowania w UE wynosiła zaledwie 250 000, podczas gdy do osiągnięcia celów klimatycznych na 2030 rok potrzeba ich aż 6 milionów.
POLECAMY: BMW wycofuje elektryczne samochody na całym świecie. „Sprawia zagrożenie pożarowe”
Przypadek Polski: Problemy ze sprzedażą elektryków na rodzimym rynku
Sytuacja na rynku motoryzacyjnym ma także wpływ na Polskę. Firma Stellantis, odpowiedzialna za produkcję nowego, elektrycznego Fiata 500, została zmuszona do podjęcia decyzji o miesięcznej przerwie w produkcji w połowie września 2024 roku ze względu na słabe wyniki sprzedaży. Ta decyzja bezpośrednio wpłynęła na zakłady produkcyjne w Gliwicach, gdzie zapowiedziano redukcję pół tysiąca pracowników oraz zmianę trybu pracy z trzyzmianowego na dwuzmianowy. To dowód na to, że problem dotyczy nie tylko producentów samochodów, ale również pracowników branży motoryzacyjnej w Polsce.
Kryzys w europejskim przemyśle samochodowym: Czy Bruksela zmieni podejście?
Na poziomie europejskim przemysł samochodowy znajduje się w kryzysie. Z problemami borykają się giganci tacy jak BMW, Nissan, Mercedes, Volkswagen, Porsche i wspomniany już Stellantis, czyli czwarty największy koncern motoryzacyjny na świecie. Dyrektor generalny Renault, Luca de Meo, pełniący funkcję prezesa ACEA, aktywnie lobbuje w Brukseli na rzecz złagodzenia przepisów dotyczących emisji CO2 dla nowych pojazdów. ACEA argumentuje, że obecne regulacje są zbyt restrykcyjne i nie uwzględniają rzeczywistości rynkowej, co tylko pogłębia kryzys w branży.
Zgodnie z danymi ACEA, sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie w pierwszym półroczu 2024 roku spadła o 15% w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim. Eksperci wskazują, że jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany w polityce klimatycznej UE, sytuacja ta może się tylko pogorszyć.
POLECAMY: RPO ma wątpliwości w sprawie SCT wprowadzonej w Warszawie
Chiny – lider w produkcji samochodów elektrycznych: Europejska konkurencja daleko w tyle
Sytuację dodatkowo komplikuje dominacja Chin na rynku samochodów elektrycznych. Chińscy producenci nie tylko wyprzedzili europejskich konkurentów pod względem technologii, ale również znacząco obniżyli koszty produkcji, co pozwala im na oferowanie bardziej konkurencyjnych cen. W praktyce oznacza to, że Europa staje się coraz bardziej zależna od importu chińskich komponentów, co jest sprzeczne z ideą uniezależnienia się od Pekinu. W związku z tym Stany Zjednoczone i Unia Europejska dążą do dywersyfikacji dostaw, co może oznaczać zwrot w kierunku bardziej tradycyjnych technologii motoryzacyjnych.
POLECAMY: Chińskie autobusy elektryczne zaleją Warszawę. Prezydent miasta zachwycony
Czy przyszłość należy do samochodów spalinowych?
W obliczu tych wyzwań coraz więcej producentów samochodów zastanawia się nad powrotem do produkcji pojazdów z silnikami spalinowymi, które są bardziej opłacalne i nie obciążają konsumentów wysokimi kosztami zakupu oraz problemami z ładowaniem. Wzrost zainteresowania samochodami hybrydowymi i spalinowymi w ostatnim czasie sugeruje, że wielu kierowców nadal preferuje sprawdzone rozwiązania.
POLECAMY: Dyskryminacja pojazdów zasilanych LPG w tzw. warszawskiej STC – RPO interweniuje
Podsumowanie: Elektromobilność w cieniu rzeczywistości
Choć samochody elektryczne miały zrewolucjonizować rynek motoryzacyjny i stać się odpowiedzią na wyzwania klimatyczne, rzeczywistość pokazuje, że ta wizja nie jest tak różowa, jak początkowo zakładano. Problemy z infrastrukturą ładowania, wysokimi kosztami oraz konkurencją ze strony chińskich producentów sprawiają, że elektryfikacja motoryzacji napotyka na coraz większe przeszkody. Jednocześnie w obliczu kryzysu europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, pytanie o to, czy Bruksela zmieni swoje podejście do emisji CO2, staje się coraz bardziej palące.
POLECAMY: Czy elektryki wykończą tradycyjne warsztaty mechaniczne?
Czy samochody elektryczne są faktycznie przyszłością, czy raczej chwilowym trendem, który przeminie wraz z powrotem do bardziej tradycyjnych rozwiązań? Na to pytanie odpowiedzą najbliższe lata, które będą kluczowe dla przyszłości motoryzacji na całym świecie.
POLECAMY: Londyńska tzw. „strefa czystego transportu” wcale nie poprawiła jakości powietrza