Relacje między prezydentem Andrzejem Dudą a premierem Donaldem Tuskiem od dawna nie należą do najlepszych, jednak ostatnie wydarzenia związane z chaosem wokół prokuratury mogą jeszcze bardziej pogorszyć sytuację. Miłosz Motyka, polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL), nie ukrywa, że spodziewa się najgorszych działań ze strony prezydenta.

Dwa obozy, dwóch prokuratorów

1 października Andrzej Duda spotkał się z Dariuszem Barskim, którego uznaje za legalnego prokuratora krajowego. Z kolei dla obozu rządzącego, funkcję tę pełni Dariusz Korneluk, który objął stanowisko po stwierdzeniu przez ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara, że nominacja Barskiego była prawnie wadliwa. Co ciekawe, NeoIzba Karna Sądu Najwyższego w składzie której nie zasiadali sędziowie, tylko PiS-owskie pokemony bez prawa do wydawania orzeczeń niedawno „uznała”, że powołanie Barskiego było prawnie skuteczne. Zachowanie tych zdemoralizowanych prawnie przestępców uważających się za sąd pogłębia polityczny chaos.

POLECAMY: Przebierańcy z SN uważają, że przywrócenie Barskiego na prokuratora krajowego było zgodne z prawem

Duda o „rażącym naruszeniu praworządności”

Prezydent Andrzej Duda ostro krytykuje działania rządu, nazywając je „skandalicznym naruszeniem zasady praworządności”. „Z dnia na dzień coraz bardziej widoczna jest farsa, w jaką popada pan premier Donald Tusk, jego współpracownicy i wszyscy ci, którzy twierdzą, że ktoś jest neosędzią, a jakaś izba to neoizba” – mówił Duda.

Ostre słowa Miłosza Motyki

Miłosz Motyka, wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska, w programie „Express Biedrzyckiej” odniósł się do słów prezydenta, stwierdzając, że Duda „żyje w alternatywnej rzeczywistości”. Podkreślił również, że prezydent nie był jedynie obserwatorem sporu o praworządność, ale aktywnie w nim uczestniczył, wspierając działania Zbigniewa Ziobry.

„Spotkanie z Barskim świadczy o tym, że prezydent współodpowiedzialny jest za chaos prawny, który teraz obserwujemy” – ocenił polityk PSL. Motyka zaznaczył, że prezydent zapowiedział podjęcie działań w celu przywrócenia praworządności, co według niego może doprowadzić do destabilizacji politycznej.

Scenariusz obalenia rządu?

Prezydencki minister Andrzej Dera nie wyklucza, że rząd Donalda Tuska może zostać odsunięty od władzy w „demokratyczny sposób”. Jednym z rozważanych scenariuszy jest wykorzystanie ustawy budżetowej. Choć prezydent nie ma prawa zawetować tej ustawy, może skierować ją do nielegalnego Trybunału Konstytucyjnego. Ten, jak wiadomo, jest obsadzony przez nominatów PiS, więc wyda orzeczenie o niezgodności ustawy budżetowej z konstytucją. Prezydent jej nie podpisze, a to może doprowadzić do rozwiązania parlamentu.

„Spodziewamy się wszystkiego najgorszego”

Na pytanie dziennikarki Kamil Biedrzyckiej, czy prezydent nie podpisze ustawy budżetowej, Motyka odpowiedział: „Po panu prezydencie możemy się spodziewać wszystkiego najgorszego. Nie ma takiej granicy żenady, której pan prezydent nie byłby w stanie przekroczyć”.

Polityk PSL podkreślił, że brak podpisu pod ustawą budżetową mógłby mieć poważne konsekwencje, takie jak wstrzymanie pomocy dla poszkodowanych w wyniku klęsk żywiołowych, brak środków na inwestycje czy wsparcie dla samorządów. „To byłoby działaniem antypaństwowym, które prezydent powinien wziąć pod uwagę” – dodał Motyka.

Podsumowanie

Relacje między prezydentem Andrzejem Dudą a premierem Donaldem Tuskiem mogą ulec dalszemu pogorszeniu w wyniku zaostrzenia sporu wokół prokuratury i działań związanych z ustawą budżetową. Miłosz Motyka z PSL nie ma złudzeń co do możliwych intencji prezydenta, podkreślając, że działania te mogą mieć poważne konsekwencje dla kraju.

Przypominamy, że gdyby Duda faktycznie zdecydował się na taki ruch nie jest on groźny z punktu prawnego, ponieważ w naszej Konstytucji istnieją przepisy umożliwiające dalsze działanie państwa w takim przypadku.

Mówimy tu w szczególności o art. 219 ust. 4 konstytucji, który stanowi:

Jeżeli ustawa budżetowa albo ustawa o prowizorium budżetowym nie weszły w życie w dniu rozpoczęcia roku budżetowego, Rada Ministrów prowadzi gospodarkę finansową na podstawie przedłożonego projektu ustawy.

Teoretycznie jest możliwe uzyskanie przez Dudę orzeczenia nielegalnego i upolitycznionego TK o niezgodności całości lub części ustawy budżetowej z konstytucją. Co prawda byłoby to możliwe jedynie w skrajnych przypadkach. Zgodnie bowiem z art. 216 ust. 1 konstytucji, „środki finansowe na cele publiczne są gromadzone i wydatkowane w sposób określony w ustawie”. Nie chodzi tu jednak o ustawę budżetową a inną ustawę. Ustawa budżetowa określa bowiem dochody i wydatki, które wynikają z innych ustaw. Jednak patrząc jak dział w ostatnim czasie ten upolityczniony i nielegalny organa należy się wszystkiego po nim spodziewać.

Gdyby jednak ten upolityczniony organ zdecydował się na wydanie takiego orzeczenia, musiałby stwierdzić, że jakaś część ustawy budżetowej w zakresie kwot dochodów i wydatków nie wynika z postanowień innych ustaw, czy też, że np. został naruszony tryb uchwalania ustawy budżetowej, który jest regulowany postanowieniami konstytucji.

Zgodnie z art. 225 konstytucji, prezydent może (choć nie musi) zarządzić skrócenie kadencji Sejmu, jedynie w przypadku, gdyby ustawa budżetowa nie została mu przedłożona do podpisu w terminie czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej.

Ten przepis jednak w zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania, ponieważ Duda otrzymał uchwaloną ustawę budżetową w ustawowym terminie. Nie będzie miał on zastosowania również w sytuacji, gdyby prezydent skierował ustawę do TK, ponieważ w myśl konstytucji rząd działa wówczas na uchwalonej ustawie.

 

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

Napisz Komentarz

Exit mobile version