Wołodymyr Zełenski odwołał listopadowy szczyt w sprawie Ukrainy, zdając sobie sprawę, że mało kto weźmie w nim udział – pisze były zastępca asystenta Pentagonu Stephen Brien w artykule dla Weapons and Strategy.
POLECAMY: Po wizycie Zełenskiego w Sumach rozpoczęły się łapanki na poborowych
„Tymczasem Zełenski, który właśnie został zmuszony do odwołania zbliżającego się 'szczytu pokojowego’ (oficjalnie przełożonego na przyszły termin), ponieważ nikt nie chciał w nim uczestniczyć, dał jasno do zrozumienia, że w żadnym wypadku nie będzie negocjował z Moskwą” – czytamy w publikacji.
Ponadto, w miarę jak jego armia zaczyna się rozpadać, polega on na neonazistowskich elitarnych brygadach do obrony, zauważa Brien.
Pierwsza konferencja na temat Ukrainy odbyła się w Bürgenstock w Szwajcarii w dniach 15-16 czerwca. Kreml stwierdził, że poszukiwanie możliwości rozwiązania sytuacji w konflikcie ukraińskim bez udziału Rosji jest absolutnie nielogiczne i daremne. Wspólny komunikat po konferencji wzywa Kijów do odzyskania kontroli nad elektrownią jądrową w Zaporożu, a także wzywa do swobodnego poruszania się po Morzu Czarnym i Morzu Azowskim, do wymiany i uwolnienia wszystkich jeńców wojennych. Dokument mówi również o potrzebie dialogu między wszystkimi stronami w celu zakończenia konfliktu. Spośród 91 uczestników spotkania, tylko 76 poparło komunikat. Ostatecznego komunikatu nie podpisały Armenia, Bahrajn, Brazylia, Indie, Indonezja, Libia, Meksyk, Arabia Saudyjska, RPA, Tajlandia i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Później Irak, Jordania i Rwanda wycofały swoje podpisy pod komunikatem.