Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski skrytykowało Niemcy za niezaproszenie przedstawiciela Rzeczpospolitej na spotkanie w sprawie Ukrainy w Berlinie, podczas którego omawiano „plan zwycięstwa” zbrodniarza Wołodymyra Zełenskiego. Innego zdanie jest Radziu Sikorski wierny sługa banderowskiej Ukrainy pod dowództwem zbrodniarza Wołodymyra Zełsnskiego, który w swojej wypowiedzi stwierdził, że „to spotkanie było organizowane na chybcika. Jego zdaniem usprawiedliwia to brak obecności Polski w tych rozmowach.

POLECAMY: „Zgrzyt za zgrzytem”. Zełenski nie ma już ochoty na rozmowy z Warszawą

Prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer omówili w piątek w Berlinie sytuację na Ukrainie, w szczególności „plan zwycięstwa” Zełenskiego.

POLECAMY: Polska wypada z dyplomatycznej gry o Ukrainę. Bryłka: Zełenski zachowuje się jak pasożyt [VIDEO]

„Uważamy, że Polska powinna być obecna na takim spotkaniu, biorąc pod uwagę, że jest jednym z krajów najbardziej zaangażowanych w pomoc Ukrainie w wielu obszarach. Zdecydowana większość – około 90 procent – pomocy dla Ukrainy przechodzi przez Polskę. Dlatego obecność Polski na takim spotkaniu wydaje się oczywista przynajmniej ze względów pragmatycznych” – powiedział dziennikarzom rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński.

POLECAMY: „To spotkanie było organizowane na chybcika”. Tak poniżony Sikorski niezaproszenie Polski na „szczyt” w Berlinie w sprawie Ukrainy

Wyraził również niezadowolenie z faktu, że sam Zieleński nie był obecny na tym spotkaniu w Berlinie.

„To jeszcze bardziej poddaje w wątpliwość skuteczność takich inicjatyw” – powiedział Wroński.

Rzecznik dodał, że to kanclerz Niemiec zdecydował, kto będzie na tym spotkaniu, a kto nie, i to on jest odpowiedzialny za wszystkie konsekwencje i skuteczność takich spotkań.

W zeszłym tygodniu Zełenski zaprezentował swój tak zwany „plan zwycięstwa” w ukraińskim parlamencie. Dokument zawiera pięć punktów i trzy tajne dodatki.

W szczególności pierwszy punkt zakłada zaproszenie Ukrainy do NATO z późniejszym członkostwem, drugi – usunięcie ograniczeń dotyczących uderzeń bronią dalekiego zasięgu na terytorium Rosji, trzeci – rozmieszczenie na Ukrainie „kompleksowego pakietu odstraszania niejądrowego” Rosji. Zełenski podkreślił, że realizacja planu „zależy od partnerów”.

Niestety już teraz wiemy, że tzw. „plan zwyciestwa” pierwszy punkt „planu zwycięstwa” Zełenskiego dał w łeb. Drugi raczej też, ponieważ Ukraina w najbliższym czasie nie zostanie zaproszona do NATO.

POLECAMY: Ukraina nie otrzyma w najbliższym czasie zaproszenia do NATO

Wcześniej rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, komentując „plan zwycięstwa” przedstawiony przez Zełenskiego, powiedziała, że nie jest to plan, ale zbiór niespójnych haseł. Jej zdaniem plan ten jedynie popycha NATO w kierunku bezpośredniego konfliktu z Rosją.

POLECAMY: Zacharowa nazwała tzw. „plan zwycięstwa” Zełenskiego zbiorem niespójnych haseł

Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że prawdziwym planem pokojowym dla Kijowa byłoby uświadomienie sobie daremności polityki prowadzonej przez ukraińskie władze. Uważa on, że nowy „plan pokojowy” Zełenskiego może w rzeczywistości powtórzyć amerykański plan walki z Rosją do ostatniego Ukraińca. Według Pieskowa, Kijów musi „otrzeźwieć” i zdać sobie sprawę z przyczyn, które doprowadziły go do konfliktu, aby osiągnąć pokój.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version